Piotr Grzelczyk zwyciężył w XII Mistrzostwach “Pączkożerców” organizowanych przez Cech Cukierników i Piekarzy w Poznaniu oraz Wielkopolską Izbę Rzemieślniczą. Konkurencja polega na jak najszybszym zjedzeniu, bez popijania, 10 pączków. Zwycięzcy udało się tego dokonać dokładnie w 6 minut i 5 sekund.
Piotr Grzelczyk pokonał blisko setkę konkurentów. Drugie miejsce zajął Michał Obałek z wynikiem 6 min 45 sekund, a trzecie Zbigniew Cybulski, któremu zjedzenie 10 pączków zajęło 6 min i 53 sekundy. Zwycięzcy do rekordowych 4 minut i 12 sekund zabrakło sporo, ze swojego wyniku jest jednak zadowolony.
Paczki były dobre to i czas jest dobry – mówił po przełknięciu ostatniego kęsa 10 pączka Piotr Grzelczyk – Nie miałem żadnej specjalnej taktyki, po prostu koncentrowałem się na jedzeniu, nie rozglądając się na boki. Przyjechałem tu dobrze się bawić. Bardzo lubię pączki, te były bardzo smaczne, w dodatku zwyciężyłem, więc jestem zadowolony.
Zwycięzca przyznał, że wcześniej zdarzało mu się już zjeść taką ilość pączków, które – choć niewątpliwie są smaczne – do dań dietetycznych raczej nie należą. W Tłusty Czwartek też na pewno skusi się na kilka. Piotr Koperski, podstarszy Cechu Cukierników i Piekarzy przekonuje, że pączków w rozsądnych ilościach, wcale nie musimy sobie odmawiać.
Od dwunastu lat organizujemy te zawody, by przed Tłustym Czwartkiem promować pączki, jako tradycyjny zdrowy wypiek – mówił Piotr Koperski – Pączek dostarcza węglowodanów i kalorii, co jest przecież potrzebne człowiekowi do życia. Oczywiście osoba, która codziennie chciałaby zjadać 10 pączków, nie będzie zdrowa. Ale raz w roku nie zaszkodzi. Tym bardziej, że jedna z nagród to karnet na zajęcia fitness, więc zwycięzca może od razu pozbyć się nadprogramowych kalorii.
Jeden pączek to około 200 kcal. By je spalić, trzeba przez około godzinę ćwiczyć aerobik lub wybrać się na długi spacer. Większych łakomczuchów będzie to kosztowało godzinę joggingu, skakania na skakance lub pływania.
Dodaj komentarz