American Musical Kaleidoscope & Swinging Chopin

Co to jest “Muzyczny Kalejdoskop Ameryki”? Tak nazwał swoją “Błękitną rapsodię” sam George Gershwin. I miał rację, ale nie do końca. Bo organizatorzy koncertu zatytułowanego “American Musical Kaleidoscope”, który odbędzie się w Poznaniu 20 czerwca, pod tym tytułem zmieścili dużo, dużo więcej.
Będzie więc “Rapsodia”. Będzie także poznańska premiera “Mississippi Suite” Ferde Grofé’a, a więc człowieka, którego aranżerskiemu geniuszowi Gershwin zawdzięczał dzisiejszą popularność “Rapsodii” na całym świecie. I o ile sam dzierżył tytuł jednego z “Królów jazzu”, to Grofé absolutnie zasłużenie dzierżył nadany mu przez Paula Whitemana, innego “Króla jazzu”, tytuł “Premiera aranżacji”.
Amerykanie zrobili z muzyki, zwłaszcza tej rozrywkowej, prawdziwy interes. Stała się ona wręcz symbolem tego kulturowego tygla na północnym kontynencie. Nic więc dziwnego, że tu rodziły się iście amerykańskie pomysły muzyczne. Jak choćby takie, by do powstania muzyki zaprząc maszynę do pisania, czy zwykłego, a może właśnie amerykańskiego kota. Nie wierzycie? To posłuchajcie utworów mistrza muzycznego żartu, Leroya Andersona.
Amerykanie wykształcili także umiejętność kapitalnych trawestacji europejskich motywów literackich. Ponieważ ich kultura nie zrodziła takiego geniusza jak William Shakespeare, zaadaptowali jego arcydzieło “Romeo i Julia” i tak oto powstała przebojowa rzecz “West Side Story” z kapitalną muzyką Leonarda Bernsteina.
W programie kalejdoskopowo zmiennego koncertu znajdzie się także Fryderyk Chopin. Zapyta ktoś: a co wspólnego z Ameryką ma muzyka Chopina? Odpowiedź jest prosta: a gdzie powstał swing? Więc i dla “swingującego Chopina” znajdzie się należne miejsce.
Wykonawcy “Muzycznego Kalejdoskopu Ameryki” dysponują świetnym wyczuciem amerykańskiego swingu. Jazzowe Trio Filipa Wojciechowskiego dowiodło tego na niezliczonych koncertach, zyskując wielką popularność i uznanie krytyków. A jak zagrają połączone w jeden zespół Sinfonietta Polonia – prowadzona dziesiąty rok przez amerykańskiego dyrygenta Cheunga Chau i rdzennie amerykańskie Utah Valley Youth Symphony Orchestra z jej solistką Laurą Penrose?
Z pewnością warto posłuchać.
Finał koncertu ucieszy szczególnie kinomanów. Zabrzmią bowiem słynne tematy z filmu “Superman”

Bilety w cenie 15/20, 25/30, 35/40 (N/U)zł