Paula i Karol // support: Half Past Moment
Zespół Paula i Karol został powołany przez Paulę Bialską (doktorantkę studiów w Lancaster, UK, pracownika Wydziału Socjologii UW) i Karola Strzemiecznego (muzyka, socjologa, aktywistę). Grupa powstała przede wszystkim z jednego konkretnego powodu – Paula i Karol chcieli podzielić się z publiką podejściem do tworzenia i prezentowania muzyki. Zaczęli grać, korzystając wyłącznie z akustycznych instrumentów bez nagłośnienia (gitara, skrzypce, glockenspiel, stare klawisze firmy Casio).
Od niemal roku grają koncerty nie tylko w warszawskich klubach i galeriach, takich jak: Plan B, Café Kulturalna, Obiekt Znaleziony czy Studio Melon, ale także w miejscach zupełnie nietypowych – na ulicach, w parkach, a nawet w prywatnych mieszkaniach, gdzie bezpośrednia interakcja z publicznością zawsze wytwarza atmosferę wspólnego artystycznego przedsięwzięcia. Od listopada 2009 roku grają w rozszerzonym składzie, z odpowiedzialnym za ostatnie nagrania grupy Igorem Nikiforowem (członkiem zespołu Stwory), który wzbogacił dotychczasowe instrumentarium duetu o melodykę, harmonium i perkusję. Ich występy to zawsze bezpośredni kontakt ze słuchaczami. Każdy, kto zdecyduje się ich posłuchać, może liczyć na solidną dawkę niezależnego popu w ciekawych aranżacjach z pogranicza alt country i miejskiego folku.
Twórczość grupy najbliższa jest takim współczesnym gatunkom muzycznym jak indie folk i alt country. Paula i Karol są prekursorami tego typu muzyki w Polsce. Można pokusić się o stwierdzenie, że jak dotychczas – jedynymi. Inspirują się zespołami jak Noah and the Whale, Coco Rosie, Arcade Fire, Great Lake Swimmers czy The Decemberists. W styczniu 2010 roku grupa wydała debiutancką EPkę “Goodnight Warsaw”.
Half Past Moment to cztery charaktery i charakterek. Muzyka jest dla nich plastyczną materią, która dowolnie modelowana rozciąga się niczym pajęczyna. Materia taka nie nadaje się do szuflad ani ram, zbyt szybko się zmienia, ulatuje gdzieś w przestrzeni, zostaje tylko Half Past Moment…
Początki zespołu można datować na rok 2005, nie żeby grali wtedy koncerty, czy też spotykali się na regularnych próbach. HPM przez około trzy lata swojego istnienia
było po prostu koncepcją, formą wyrazu, która szybowała światłowodem, gdzieś na odcinku Polska – Irlandia, Irlandia – Polska, między głową Michała Kózki – pomysłodawcy zespołu, a głową Pauliny Ślusarek – wokalistki.
Czas mijał a pomysły, melodie, dźwięki i słowa coraz częściej pytały co dalej? Na drodze stanęła możliwość, postanowili podjąć wyzwanie i wiosną 2008 roku weszli do studia, by pod okiem Łukasza Migdalskiego nagrać to, co udało im się zgromadzić przez 2,5 roku. 10 utworów… album Solar Intoxication. Na krążku posłuchać można kompozycji oscylujących w klimatach z pogranicza jazzu, rocka, folku czy trip hopu. Setki różnych, chwilami bardzo skrajnych inspiracji spojonych w jednorodna masę, która z każdym kęsem smakuje trochę inaczej, nie tracąc przy tym charakteru, niezmiennie trzymającego straż nad chmarą rozszalałych dźwięków.
Tym sposobem HPM stało się zespołem … prawie. Prawie, ponieważ jak to w naturze bywa, kiedy wóz gna, raz się jest pod a raz się jest na. Jedni odchodzili, drudzy przychodzili, tak im zleciało aż do roku 2010. Zmęczeni ciągłymi rotacjami dobili (mają nadzieję) do składu ostatecznego z Kubą Nowyszem na perkusji, Marcinem Cyglerem na basie oraz Marcinem Wiśniewskim na gitarze nr 2, Michał i Paulina pozostają tradycyjnie niezmiennie na posterunku.