Złodzieje (Diebe) – Dea Loher
ZŁODZIEJE (DIEBE)
Autor: Dea Loher
Przekład: Monika Dobrowlańska
Reżyseria:
Monika Dobrowlańska
Opracowanie muzyczne:
Monika Dobrowlańska
Scenografia:
Petra Korink
Kostiumy:
Petra Korink
Reżyseria świateł:
Monika Dobrowlańska
, Petra Korink
Choreografia:
Yoshiko Waki
Aranżacje muzyczne:
Przemysław Witek
Asystent reżysera:
Adam Król
Asystent scenografa:
Anna Konieczna
Prapremiera: 4 grudnia 2010
Scena: Duża scena
Czas trwania: 2 godz. 40 min.
Liczba przerw: 1
Obsada:
Anna Sandowicz /Linda Tomason/
Wojciech Kalwat /Erwin Tomason/
Jakub Papuga /Tomasz Tomason/
Ewa Szumska /Monika Tomason/
Wojciech Kalwat /Pan Schmitt / Gerhard/
Teresa Kwiatkowska /Pani Schmitt / Ida/
Zbigniew Waleryś /Józef Miłosierdzie/
Anna Sandowicz /Mira Połówka/
Teresa Kwiatkowska /Gabi Nowotna/
Zbigniew Waleryś /Reiner Machatschek/
Teresa Kwiatkowska /Ira Davidoff/Inspicjenci:
Maria Skowrońska-Ferlak
Finnowi Tomasonowi głosu użyczył Andrzej Szubski
Przemysław Witek / Tomasz Sośniak (pianino)
Idea Tomasonów rozwinięta przez japońskiego artystę Genpei Akasegawę to wspólny mianownik historii opowiadanych przez Deę Loher w Złodziejach: historii o poszukiwaniu ojca, będącej jednocześnie opowieścią o poszukiwaniu tożsamości; archetypicznej historii o oczekiwaniu na syna, który nigdy nie powróci; tragicznie kończącej się przypowieści o człowieku wyruszającym w poszukiwaniu prawdy; opowiastki o łatwowierności kobiet; migawek z życia człowieka, który dał za wygraną; alegorii kobiety od czterdziestu trzech lat nie przyjmującej do wiadomości, że mąż od niej odszedł; przewrotnej relacji z desperackiej walki o awans; i last but not least historii o determinacji z jaką kołtuństwo broni swojego status quo. Opowiedziane są one w prawie filmowej, epizodycznej estetyce, pełnej powtarzających się symboli i metafor. Wyimaginowany świat i rzeczywistość przenikają się tworząc pewną „surrealność”, a postaci nie kierują się logiką dnia codziennego.
Część bohaterów tych nieprawdopodobnych historii o bardzo prawdopodobnych konfliktach i problemach nosi właśnie nazwisko Tomason.
Idea Tomasonów stała się też punktem wyjścia koncepcji spektaklu i scenografii: ludzie i przedmioty zatracają swój pierwotny sens, znaczenie, cel, przeznaczenie, funkcję, z jakiegoś powodu zostają zapomniani, wyrwani z dotychczasowego kontekstu, coś w nich pęka i zostają sam na sam ze swoją bezradnością w świecie dalekim od rzeczywistości. Nie widzą tego, bądź zauważają to dużo za późno.
Są jak „złodzieje”, którzy „żyją jakby nie żyli. Przekradają się przez swoje własne życie, ostrożnie i nieśmiało, jak gdyby nic z niego nie należało do nich, jak gdyby nie mieli prawa w nim przebywać”.
Monika Dobrowlańska