Kawał solidnego kobiecego tenisa

Katarzyna Piter i Magdalena Fręch nie zdołały awansować do drugiej rundy gry pojedynczej turnieju Powiat Poznański Open. Z kortami w Sobocie pożegnała się także ubiegłoroczna zwyciężczyni – Kristina Kučova. W ostatnim spotkaniu dnia na kort centralny wyszły poznanianka Katarzyna Piter i Sesil Karatanczeva. Kibice obejrzeli kawał solidnego, kobiecego tenisa.

Niestety, mecz zakończył się wygraną najwyżej rozstawionej w PPO Bułgarki – 6:2, 7:5. Piter nie ma się jednak czego wstydzić, bo w drugim secie pokazała grę z najwyższej półki. Pierwsze gemy wyrównane. Tenisistka Grunwaldu Poznań prowadziła 2:1.

Kolejne pięć zakończyło wygraną Karatanczevej, która pokazała, że jest mistrzynią gry w defensywie. Polka grała dobrze, ale to było zbyt mało na świetnie dysponowaną rywalkę. Druga partia rozpoczęła się źle dla Polki, która przegrywała już 0:3. Potem rozpoczął się tenisowy koncert w Sobocie. Świetne wymiany z obu stron. To jednak Karatanczeva ostatecznie wygrała do 5.

Chwilami grałam bardzo dobrze, ale to było trochę za mało, by wygrać z Sesil, która jest w dobrej formie. Jestem zadowolona z drugiego seta, bo po przegraniu kolejnych ośmiu gemów wróciłam do meczu – mówiła po meczu

Katarzyna Piter. Wcześniej z turniejem pożegnała się inna Polka, Magdalena Fręch. 17-latka z Łodzi była o krok od niespodzianki. Łodzianka przegrała jednak w trzech setach z doświadczoną Rominą Oprandi 7:6 (8-6), 2:6, 6:7 (4-7).

W Sobocie nie gra także ubiegłoroczna triumfatorka PPO Kristina Kučova, która w tym roku odpadła już w pierwszej rundzie. Słowaczka przegrała ze Stephanie Vogt z Liechtensteinu 4:6, 6:2, 1:6.

Z kolei Nicole Vaidišova pokonała w trzech setach Cristinę Dinu. Czeszka przez kilka lat leczyła kontuzję, teraz wraca do zawodowego tenisa. Mecz trwał ponad dwie godziny i zakończył się wygraną Vaidišovej – 6:7 (2-7), 6:3, 7:5. Tenisistka z Czech, która od organizatorów zawodów w Sobocie otrzymała “dziką kartę” ma największe osiągnięcia ze wszystkich uczestniczek powiat Poznański Open. W karierze była już na siódmej pozycji światowej listy rankingowej WTA.

W 2006 roku dotarła do półfinału wielkoszlemowego Australian Open i French Open, pokonując m.in. Venus Williams. We wtorkowym pojedynku z Dinu widać jednak było, że zawodniczce z Czech do dawnej formy sporo brakuje.

Na korcie panowały trudne warunki, wiatr wiał. Musiałam się przyzwyczaić do nawierzchni i nowego otoczenia. Kluczem do wygranej był mój dobry serwis – powiedziała po meczu Nicole Vaidišova.

W środę początek gier o godz. 11. Rozegrane zostaną cztery mecze singlowe i cztery deblowe. Na kortach CTS odbędzie się m.in. mecz turniejowej “dwójki” Kiki Bertens (Holandia) z Węgierką Reką-Lucą Jani.