Tłumy, całe wielopokoleniowe rodziny z dzieciakami bawiły się na festynie w Ogrodzie Jordanowskim przy ulicy Solnej. Impreza zorganizowana przez Radę Osiedla Stare Miasto była wydarzeniem przygotowanym dla najmłodszych z okazji ich święta, ale także z innego, bardzo ważnego powodu. 40.lecia otrzymania Orderu Uśmiechu świętował pan Włodzimierz Marciniak.
Życzenia jubilatowi składali najmłodsi (w przerwie między licznymi atrakcjami festynu) oraz poznańscy kawalerowie orderu.
Cieszymy się, że na naszym Osiedlu mamy ludzi, którzy swoje życie poświęcili dzieciom. Jednym z nich jest Pan Włodzimierz. Takich ludzi o dobrym sercu na całym świecie jest około tysiąca. Order Uśmiechu, jest wyjątkowy i jedyny, który przyznawany jest przez dzieci. Społeczna działalność Pana Włodzimierza przyniosła dzieciom nie tylko radość i uśmiech, ale często ratowała im zdrowie i życie. Dobrze, że wśród nas są ludzie, którzy pomagają innym za zwykłe “dziękuję” – mówi Alicja Wilak z Rady Osiedla Stare Miasto.
Gośćmi najmłodszych byli także poznańscy kawalerowie Orderu Uśmiechu: Stanisław Leon Machowiak, autor wierszy publikowanych w Płomyczku i Misiu, Edmund Oses – tyflopedagog, założyciel pierwszego w kraju Klubu Kawalerów Orderu Uśmiechu, pracujący z niewidomymi.
Włodzimierz Marciniak przed ponad 40.laty założył pierwszą w Polsce świetlicę dla dzieci z rodzin alkoholików. Wraz z młodzieżą wyremontował i adaptował pomieszczenia, wyposażył sale w meble, aparaturę, sprzęt audio z dostosowaniem dla potrzeb kina włącznie. Swoim entuzjazmem zaraził studentów i uczniów szkół średnich, którzy jako wolontariusze pomagali w odrabianiu zajęć domowych oraz organizowania gier i zabaw. Był także inicjatorem wycieczek oraz letniego wypoczynku dla dzieci. Po zmianie ustroju świetlicę zlikwidowano, ale Marciniak dumny z otrzymanego orderu kontynuuje swoje działania. Poszukuje sponsorów, organizuje festyny, co roku także zabiera grupy dzieciaków do restauracji.
Stare Miasto to dzielnica z wieloma problemami, które dotykają także najmłodszych. Pan Włodzimierz potrafi dotrzeć do potrzebujących, wie jakie mają kłopoty i najważniejsze – dzięki swojemu entuzjazmowi potrafi zorganizować szybką pomoc. Mogliśmy zobaczyć, że dzieciaki go uwielbiają! Pokazuje nam także jak ważna jest praca u podstaw z dziećmi i młodzieżą – mówi Zbigniew Burkietowicz, przewodniczący zarządu staromiejskiego samorządu, organizator festynu.
Dodaj komentarz