Centrum

Kaziuki – nie tak kolorowo

Jubileuszowy 20-ty Kaziuk Wileński - Stary Rynek 3.03.2013 r.  Foto: lepszyPOZNAN.pl / Piotr Rychter

Agnieszka

Jubileuszowy 20-ty Kaziuk Wileński - Stary Rynek 3.03.2013 r. Foto: lepszyPOZNAN.pl / Piotr RychterKaziuki są organizowane w Poznaniu już od 20 lat. Na Starym Rynku tłumy poznaniaków mają okazję kupić wileńskie palmy wielkanocne, obejrzeć występy zespołów ludowych i zjeść kresowe smakołyki. Choć impreza z roku na rok jest coraz większa, to oferta stała się tak bogata, że Kaziuki niczym niemal nie różnią się od innych imprez organizowanych w tym miejscu.

Wybrałam się na Kaziuki jak wielu innych poznaniaków. O większą żenadę trudno. Jarmark tematyczny, zatem w zasadzie oczekuje się, że będzie na nim można zobaczyć i kupić coś do “tematu” imprezy przynależącego, czyli w tym przypadku choćby w zarysie “wileńskiego”. I jakież zaskoczenie…

Ustawionych było około dziesięciu stoisk z kiełbasą z grilla, bigosem i szaszłykami ( nie liczyłam dokładnie, jeśli było mniej czyli np. 7 to trudno, zaokrągliłam w górę), dwa razy tyle stoliczków z poznańskimi “rurami”, stoisko z przyprawami, z torebkami i portfelami, z żelkami, ze srebrem, z płytami dico-polo, z balonami, z papciami… czyli to wszystko co zwykle. Plus ze trzy stoiska z chlebem ze smalcem, z chlebem bez smalcu i ze dwa z wędliną. Aaa… i nieodłączna karuzela i wata cukrowa.

Tylko w którym momencie i gdzie był ten “duch” wileński? Czym dzisiejsza impreza różni się od chociażby Jarmarku Świętojańskiego? Czyżby palmami wielkanocnymi oraz palmami wielkanocnymi?

Kilka tysiecy ludzi drepczących po Starym Rynku jak muzułmanie podczas hadżdżu. Czy nie można było imprezy z tak dużą ilością straganów (bo wiadomo wszystkie kiełbasy z grilla itp. zajmują miejsce) zrobić tam, gdzie całe te tłumy zmieściłyby się w sposób bardziej cywilizowany. Może lepszy byłby np. Plac Wolności kilkadziesiąt metrów od Starego..?

Nie zauważyłam ani jednego policjanta, strażnika, ochroniarza, kogokolwiek do utrzymania porządku w zasięgu wzroku przy dwukrotnym okrążeniu rynku. Kosza na śmieci na tejże imprezie, w naszym słynącym z porządku mieście, ze świecą szukać. Wstyd i żenada.

Mam wrażenie, że nasze władze nie kontrolują tego rodzaju przedsięwzięć. Jeśli ktoś zapłaci za ustawienie straganu na Starym Rynku (zapewne nie mało…) to może to być choćby i dziesiąty punkt sprzedający kiełbasę z grilla…

Tak oto kolejna szansa na zorganizowanie fajnej imprezy tematycznej poszła z dymem. Dosłownie. I to bynajmniej nie będącym efektem ubocznym kuchni wileńskiej (bo taka tu w zasadzie była wstydliwie wciśnięta gdzieś w kąt). A Poznań, dzięki naszym radnym miejskim, z roku na rok staje się coraz większym zaściankiem…

Jubileuszowy 20-ty Kaziuk Wileński - Stary Rynek 3.03.2013 r. Foto: lepszyPOZNAN.pl / tab

3 komentarzy

kliknij by dodać komentarz


  • Kupiłem chleb na stoisku przy Wodnej – niby taki dobry, na zakwasie i dość drogi. Wiem jedno – już więcej nie popełnię tego błędu. Żadna rewelacja. Nie mam też pewności czy jest rzeczywiście na zakwasie. Dzisiaj rano smakował jakby leżał od tygodnia i bardzo się kruszył.

  • Policjanci patrolowali Stary Rynek, ale rzeczywiście ilość nie-kaziukowych straganów była zbyt duża. Haribo, portfele, bigos i szare kluchy. Tego wszystkiego na takiej imprezie nie powinno być. Palmy wileńskie sprzedawane były z kartonów, na których był napis MADE IN CHINA 🙁 jeśli to się nie zmieni to będzie umierająca impreza

  • Agnieszka chyba nie zauważyła, że chińszczyzna zalała już cały świat, nie tylko Poznań. Właśnie dzisiaj oglądałam film wyemitowany przez TVP Wrocław o tegorocznym Kaziuku w Wilnie. Tam też chińszczyzny nie mało.

    A w Poznaniu z wileńskich akcentów mnie najbardziej zachwycił koncert Zespołu Pieśni i Tańca SOLCZANIE z Solecznik na Litwie w sali Szkoły Muzycznej na Solnej. Kto nie był niech żałuje. Owacje, wzruszenia, brawa, bisy…