Wokół dwóch owczarków, które zginęły w Gułtowach jest jeszcze sporo wątpliwości i oczywiście emocji.
Policjanci prowadzący tą sprawę cały czas ustalają jeszcze wszystkie szczegóły – powiedział mł. asp. Maciej Święcichowski z Policji – muszą między innymi znaleźć maszynistę który prowadził pociąg by go przesłuchać, być może wyjaśni to pewne wątpliwości.
Policjanci dodają, że psy, które zginęły na torach służyły jego właścicielowi do pilnowania posesji. Owczarki były zadbane, a ich zaginięcie zgłoszone przez właściciela.
Wszystkie dotychczasowe ustalenia pracujących na miejscu policjantów wskazują, że nie było to jednak celowe działanie – dodał Maciej Święcichowski – sprawa jednak nie jest zamknięta.
W wielu komentarzach czytelników na naszym profilu na FB pojawiają się różne domysły i podejrzenia. Właściciel został namierzony i twierdzi, że psy mu uciekły. Tylko jakim cudem oba leżą tak samo??? Czy po zderzeniu z pociągiem tak by wyglądały? – dopytywała Karolina.
Ciekawe jest też że wiedział co się z nimi stało… a reakcji brak, aż policja musiała do niego przyjechać… – zastanawiał się Robert
Dziwne, bo raczej zdecydowana większość psów uciekła by widząc zagrożenie, jeszcze w to że jeden wpadł można uwierzyć, ale dwa na raz? i to owczarki niemieckie, które naprawde są bardzo mądre? też moim zdaniem koleś ściemnia – powątpiewa Daria.
Pojawiła się także teoria, według której psy zostały zabite wcześniej i tylko podrzucone na tory, by upozorować wypadek. Policja zapewnia, że sprawę zbada bardzo dokładnie.
Dodaj komentarz