Z małym opóźnieniem rozpoczął się mecz 23 kolejki Ekstraklasy przy Bułgarskiej.
To co nas zaskoczyło, to brak Rudnevsa od początku pojedynku. Lechici od pierwszych minut tego spotkania wyraźnie przeważali na boisku, choć nie potrafili tego wykorzystać. Cały czas atakowali, stworzyli również kilka groźnych dla gości sytuacji.
Goście chwilami grali naprawdę dobrze, choć nie stworzyli żadnej groźnej sytuacji pod bramką Kotorowskiego. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowo.
Również druga połowa rozpoczęła się od wyraźnej przewagi Kolejorza. Kibole dopingują cały czas bardzo głośno. Na trybunach jest wspaniała atmosfera – niemalże świąteczna 😉
Po kilku minutach drugiej połowy gromkimi brawami powitany został Rudnevs, który wszedł za Ubiparipa. Mecz na kwadrans przed końcem nadal może się podobać, nadal ma dobre tempo, choć brakuje bramek. Goście jakby przestali wierzyć, że zdobędą gola… ale może to błędne wrażenie.
Do końca pojedynku zostaje niecałe 10 minut. Bełchatowiacy starają się jednak wypracować sytuację, która może przynieść im bramkę. Trzeba na to uważać… Mecz jest dość “czysty”. Sędzia do tej pory pokazał tylko jedną żółtą kartkę.
Dlaczego Rudnevs w 85 minucie nie strzelił gola?? To była 100% okazja – przynajmniej tak się wydawało.
Mecz dobiega końca a na tablicy tego świątecznego meczu nadal jajo do jaja. Wilk minutę przed końcem fauluje zawodnika gości, ale kończy się na upomnieniu.
Do podstawowego czasu sędzia dolicza 3 minuty. Mimo dodatkowych 180 sekund wynik się nie zmienił. Taki wynik to sukces gości, którzy mimo wielu ataków Lecha utrzymali bezbramkowy wynik. Kolejorz przeważał do ostatniej sekundy, mecz był ciekawy, szkoda tylko że bezbramkowy.
Dodaj komentarz