Kolejorz przegrał mecz z Wisłą Kraków 2:0. Obie bramki gospodarze strzelili nam jeszcze w pierwszej połowie meczu.
Dziś aż czterech moich zawodników nie zasługiwało, by być na boisku, mamy jednak spore problemy zdrowotne i musimy grać takim składem, jakim gramy, na ławce miałem tylko trzech zawodników z pola w pełni sił, w tym tylko jednego ofensywnego – podsumował Mariusz Rumak – wiemy co trzeba zrobić, ale czasem potrzeba czasu, teraz przed nami mecz z Zawiszą, a potem przerwa reprezentacyjna, jestem przekonany, że za dwa-trzy tygodnie będziemy zdecydowanie mocniejsi.
Pierwsza połowa spotkania, mimo wyniku, mogła się podobać. Choć gra była dość wyrównana, to jednak straciliśmy dwie bramki. Pierwsza wpadła po rzucie karnym dla Wisły Kraków, podyktowanym po faulu Wołąkiewicza. W 30 minucie taką okazję wykorzystuje Brożek i gospodarze obejmują prowadzenie. Kolejorz starał się zdobyć bramkę bronioną jednak skutecznie przez Miśkiewicza. Drugiego gola Wisła Kraków zdobyła w 45 minucie meczu, tuż przed zejściem do szatni. Tym razem strzelcem był Garguła.
W pierwszej połowie mieliśmy sytuacje, w których powinniśmy wykonać ostatnie dobre podanie – powiedział po meczu Mariusz Rumak – nie udało nam się to ani razu.
Pierwsze minuty drugiej połowy należały z pewnością do Lecha, jednak nie przełożyło się to na zmianę wyniku. Mieliśmy kilka okazji do umieszczenia piłki w siatce bramki gospodarzy, czy to wypracowanych w akcji, czy stałych fragmentów gry. Niestety starania te były bezskuteczne.
Podczas jednej z akcji mocno ucierpiał Kotorowski po starciu z Sarki, który chciał wbiec do naszej bramki z piłką. Nasz bramkarz został kopnięty w kolano i zanosiło się na zmianę w bramce Kolejorza. Tak się jednak ostatecznie nie stało. Przerwy w meczu spowodowały, że sędzia doliczył do podstawowego czasu aż 6 minut.
W doliczonym już czasie najpierw Ślusarski dostał żółtą kartkę za symulowanie faulu w polu karnym. Minutę później sędzia nie dopatrzył się ewidentnego faulu w tym samym miejscu na Hamalainenie.
Szkoda, bo mecz był naprawdę dobry, a Kolejorz starał się zdobyć gola do ostatniej sekundy. Obie drużyny grały dobrze, jednak gospodarze nie okazali się zbyt gościnni. Przegrywamy ostatecznie 2:0 i wracamy do Poznania bez punktów.
Dodaj komentarz