Komentowane z Poznania – Pensjonarka na pstrym koniu

Czy ja już się kiedyś zwierzałam, że zdumiewa mnie obecność Marty Kaczyńskiej na jedynkach naszych wiodących bulwarówek? Bo zdumiewa.

Być może czegoś nie odnotowałam (często nie odnotowuję), ale nie przypominam sobie, aby ta drobna i przeciętnej urody kobieta gościła tak często w tabloidach przed pamiętnym 10. kwietnia. Tak jakby wypadek rodziców wystrzelił ją z miejsca na orbitę geostacjonarną.

Póki co, pani Marta jest przez bulwarówki dyskretnie pieszczona. Żadnych tam „zazdrości Dodzie pieniędzy”. Prawne perypetie małżonka? Ech, ten wisus; co taka miła dziewczyna z nim robi? Itp. Itd. A dziś? Że Obama wziął ją za pensjonarkę? Według obowiązującego kodu zachowań społecznych, wziąć kobietę za młodszą, niż jest – to komplement!

A że nie osobiście nie lubię być brana za gówniarę? Cóż, musiałabym chyba wzuć żakiet i szpilki, dress code ponoć pomaga. Choć – jak poucza dziś „Fakt” – niekoniecznie.

Eulalia Wiącek