Jan Wieczorkowski – aktor, jak sądzę – przeprasza kolegów z telewizyjnego „Klanu”. Nazwał ich ponoć „niezdolnymi i tanimi”. „Superak” interweniował, wziął pod swe opiekuńcze skrzydła talent i wartość serialowych gwiazd i gwiazdorów. Bardzo szlachetnie.
Wiemy bowiem, że „Klan” to wyznacznik jakości aktorskiego rzemiosła; dzieło osnute na pełnym polotu scenariuszu i okraszone wspaniałymi kreacjami. Kto choć raz widział w akcji serialowego Rysia lub serialową Bożenkę, temu niestraszni Billowie Murrayowie (tak to chyba będzie w polskiej odmianie) czy Tildy Swinton.
Całe szczęście zatem, że „Superak” stoi na straży narodowego poczucia smaku (przynajmniej jeśli rozchodzi się o kinematografię), a impertynencje w rodzaju tych wygłoszonych przez Wieczorkowskiego są natychmiast piętnowane. Gdzie byśmy byli, gdyby nie „Klan”? No, gdzie?
Eulalia Więcek
/
/
/
Dodaj komentarz