Dziś „Fakt” jest w tak żenującej kondycji, że odmawiam dłuższego komentarza. Nie będzie rozwodzenia się nad posłem, który handluje jajami w sejmie, bo jaja w sejmie to nic nowego. Nie będzie o Michale W. ani Hannie L., zamilczę o nastoletniej zbrodniarce czy znikającym paliwie.
Tylko jedno chciałabym zauważyć. „Fakt” publikuje książkę o Smoleńsku, okraszając ją nośnym tytułem „Cała prawda o Smoleńsku”. Wspomnijmy ks. Tischnera, który zwykł mawiać, że prawdy są trzy: święta prawda, też prawda i gówno prawda. Jeśli prawda „Faktu” jest cała, to wszystko jest do dupy.
Eulalia Wiącek
/
/
/
/
Edyta Górniak znów kocha – to dzisiejszy „Superak”. I dobrze, że kocha, bo cóż innego nam pozostało na tym świecie marnym i prosprzedażowym? To jasne jak wiosenne słońce: miłowanie. [Oszalałem?]
Dlatego z miłością do bliźnich pochylam się nad miałkością dzisiejszego wydania. Nad skromnością szokujących newsów, nad wyblakłym primaaprilisowym żarcikiem, którego nota bene nie znajduję na pierwszej stronie. A już wiem, że wyblakły…
Schetyna wbrew prawdzie mija się rzeczywistością, Jaruzel znów na szpitalnej ścieżce, pani Ilona walczy ze sobą. Takie to superakowe ploteczki.
Umarłem z nudów.
Laki Lolo
Dodaj komentarz