Tego można się było spodziewać – tworzą się korki w północnej części Poznania. Wszystko z powodu zamknięcia jednaj nitki mostu Lecha. Teraz cały ruch odbywa się tylko jedną nitką w obie strony.
Część kierowców “uciekało” już wcześniej z ulicy Lechickiej. Rezultatem są gigantyczne korki na od Ronda Śródka do Garbar. Bardzo dużo czasu stracą również kierowcy jadący od mostu Lecha w kierunku Śródki.
Korkują się także wszystkie dojazdy na most Lecha. Samochody stoją na Bałtyckiej, Prymasa Hlonda (tzw. Nowe Zawady), Serbskiej i Lechickiej.
Kto to to wymyślił??!! – denerwował się kierowca TIR’a, którego zapytaliśmy jak długo jedzie. Okazało się, że dojazd w okolice mostu Lecha ze skrzyżowania Gdyńskiej i Bałtyckiej zajął mu niecałą godzinę. Było to około godziny 14:00, gdy można było jechać jeszcze całą szerokością mostu Lecha. Niech zamkną od razu całe miasto – mówił, a właściwie krzyczał Mirek prowadzący kolejną ciężarówkę.
Niestety most będzie zwężony przez kolejne kilka dni. Część mostu została zamknięta z powodu konieczności przeprowadzenia awaryjnych prac związanych z wymianą dylatacji oraz nawierzchni jezdni. Jeśli drogowcy nie napotkają na nieprzewidziane utrudnienia samochody będą mogły wrócić na most Lecha we wtorek (25.10) o godzinie 6:00.
podróż przez miasto jest naprawdę koszmarem, przesiadka do autobusu nic nie załatwi, mnie brak sił
Tiry won z miasta!