Komunikacyjny paraliż!

Przejechanie przez Poznań i okoliczne gminy nie należy ani do łatwych, ani do bezpiecznych. Po popołudniowych, intensywnych opadach śniegu drogi zamieniły się w lodowiska. Dotyczy to zarówno głównych ulic jak i bocznych.

Jechałem prawie dwie godziny ze Swarzędza, gdzie pracuję, do domu w Antoninku – napisał do nas Artur. Takich narzekań będzie można zapewno usłyszeć bardzo dużo.

Próba omijania korków kończy się zazwyczaj dojechaniem do kolejnych zakorkowanych ulic. Co chwila słychać jadące na sygnale samochody pogotowia, straży pożarnej, pogotowia energetycznego czy policji.

Sporo czasu stracicie między innymi na Bukowskiej, w ciągu mostu Dworcowego, na Solnej i dalej do Warszawskiej. Tam w korku jedzie się do Swarzędza, choć dalej też samochody jadą bardzo powoli.

Dużo samochodów nie może wjechać na przykład na wiadukt w Antoninku. To powoduje blokowanie tej drogi. Problemy mają nawet kierowcy, którzy wymienili w swoich pojazdach opony na zimowe.

Korki tworzą się także przez tych kierowców, którzy wjeżdżają na skrzyzowanie, choć widzą, że z niego nie zjadą. Sami nie pojadą przez to szybciej i dodatkowo blokują przejazd innym.