Halloween to zwyczaj obchodzony w wigilię chrześcijańskiego święta Wszystkich Świętych. Istnieje wiele tradycji związanych z Halloween, m.in. imprezy kostiumowe, gry wróżbiarskie czy też rzeźbienie latarni z dyni. W okresie jesiennym dynia nie tylko uatrakcyjnia Halloween, ale również jest składnikiem wielu potraw.
Zastosowanie dyni w kuchni nie zna granic – od kremowej zupy z dyni, poprzez dynię duszoną z polędwiczkami kurczaka, do słodkich wypieków, np. ciasta dyniowego. Każdy może znaleźć dla siebie potrawę z dyni, która urozmaici dotychczasową dietę swą intensywną pomarańczową barwą oraz wniesie wiele korzyści odżywczych dla naszego organizmu.
Dynia jest niskokaloryczna (ok. 26 kcal/100g) i lekkostrawna, dlatego z powodzeniem może być stosowana w żywieniu małych dzieci i osób starszych. Dodatkowo dynia łagodzi podrażnienia przewodu pokarmowego i korzystnie wpływa na funkcjonowanie wątroby. Prozdrowotne właściwości wynikają z obecności związków bioaktywnych w dyni, m.in. witaminy D i karotenoidów (głównie α- i β-karotenu).
Witamina D zapobiega osteomalacji u dorosłych oraz krzywicy u dzieci, a także przeciwdziała infekcjom dróg oddechowych. Spożywanie dyni zapobiega chorobom sercowo-naczyniowym ze względu na jej zdolność obniżania stężenia trójglicerydów, cholesterolu całkowitego i cholesterolu frakcji LDL oraz zwiększania stężenia cholesterolu frakcji HDL we krwi.
Dynia wykazuje też działanie hipoglikemiczne, a prawdopodobnym mechanizmem obniżenia stężenia glukozy we krwi jest uwrażliwianie tkanek na insulinę i zwiększenie wykorzystania glukozy.
Spożywanie dyni przynosi też efekt przeciwgrzybiczy oraz antybakteryjny – działa hamująco na rozwój grzybów oraz wielu bakterii.
Sezon na dynię trwa od lipca do pierwszych przymrozków, dlatego dobrze jest w tym czasie przygotować przetwory lub mrożonki na zapas. Ze względu na to, że spożywanie dyni niesie ze sobą wiele korzyści zdrowotnych, nie tylko jesień powinna obfitować w dania z dyni – włączenie ich do całorocznej diety przyniosłoby mnóstwo zalet dla organizmu, co zaprocentowałoby w przyszłości.
Autorka tekstu: mgr Natalia Wawrzyniak, Katedra Żywienia Człowieka i Dietetyki, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
Dynia po poznańsku to “korbol”, a nie żaden “korobol”.