W konsultacjach, które Rada Osiedla przeprowadzała przed przyjęciem planu finansowego na 2016 rok mieszkańcy wskazywali na potrzebę poprawy stanu chodników na Starym Mieście – zarówno ich stanu technicznego jak i czystości.
Odpowiedzialni za sprzątanie właściciele nieruchomości w okolicach Starego Rynku nie radzą sobie z zanieczyszczeniami. Za stan zatłuszczonych chodników nie są także rozliczani właściciele punktów sprzedających zapiekanki, kebaby i dania na wynos. Przez Stare Miasto spaceruje o wiele więcej osób niż w innych dzielnicach Poznania, a w weekendy często trudno zapanować nad zachowaniem osób nastawionych na maksymalizację rozrywki – niestety kosztem miejskiej infrastruktury.
Rada Osiedla apeluje, by ZDM podjął się interwencyjnego sprzątania chodników przy ulicach dochodzących do Starego Rynku. Taka jest nasza sugestia, by zakończyć kłopot – skoro Miasto nie potrafi utrzymać porządku publicznego dostępnymi środkami – działaniami Straży Miejskiej, czy Policji, musi wykazać dobrą wolę i w geście porządnego gospodarza sprzątać ten reprezentacyjny fragment Starego Miasta – informuje Maria Sokolnicka-Guzek, zastępca przewodniczącego zarządu Rady Osiedla.
W opinii radnych Zarząd Dróg Miejskich niewłaściwie kontroluje chodniki oddane po inwestycjach. Tak jest m.in. na ulicy Półwiejskiej i rejonie Garbar – Piaskowej i Szyperskiej.
Na reprezentacyjnym deptaku przy Starym Marychu ciężkie maszyny zniszczyły lampy wbudowane w chodnik. Jednak ZDM twierdzi, że nie można jednoznacznie stwierdzić, że uszkodzenia powstały w wyniku prac budowalnych a koszty ich naprawy mają ponosić mieszańcy! Różnicę wystarczy zobaczyć porównując stan instalacji na pozostałym fragmencie Półwiejskiej, gdzie nie prowadzono żadnych inwestycji.
Być może warto zwrócić się do inwestora budynku Półwiejska 20 o sfinansowanie remontu lamp. Byłby to dobry efekt społecznej odpowiedzialności za swoje otoczenie a jednocześnie dobry element promocji nowej przestrzeni.
Dla ZDMu nie ma także znaczenia czy kostka ułożona jest według ustalonego wcześniej wzoru. A warto przypomnieć, że teren śródmieścia znajduje się w rejonie nadzoru Miejskiego Konserwatora Zabytków.
W wyniku prac dewelopera i różnych służb zdewastowane zostały chodniki na Piaskowej i Szyperskiej. Dziś chodnik od skrzyżowania Garbar z Estkowskiego jest pofałdowany, a ułożenie kostki jest całkowicie przypadkowe.
ZDM najpierw wydaje katalogi nawierzchni miejskich chodników, a potem tych zasad nie przestrzega. Firmy prowadzące prace ziemne wyjętą wcześniej kostkę układają po zakończeniu robót niechlujnie. Najbardziej przerażające jest to, że taki stan rzeczy ZDM akceptuje – informuje staromiejski radny Tomasz Dworek
Na Szyperskiej ułożono połamany materiał, pobrudzony betonem, w zagłębieniach zbiera się woda. I to jest jak zaznacza ZDM w pismach stan po poprawkach inwestora! Deweloper dba o to, co znajduje się na jego prywatnym terenie, do części publicznej podchodzi z lekceważeniem.
Mieszkańcy zwracają także uwagę na słabe wykonanie otoczenia studzienek na remontowanym fragmencie ulicy Krysiewicza, na stan chodnika na Strzeleckiej i Garbar w kierunku Solnej, gdzie budowany jest system ITS.
Na niechluje i niezgodne z zasadami sztuki remonty chodników nie może być zgody. To są publiczne pieniądze. Inwestorzy są zobowiązani do doprowadzenia chodników do stanu sprzed rozpoczęcia prac. Tak niestety nie dzieje się na Starym Mieście.
Dowodem na stałą troskę mieszkańców i staromiejskich radnych o chodniki jest fakt, że od wielu lat Rada Osiedla przekazuje znaczną część swojego budżetu właśnie na te inwestycje – wskazuje Andrzej Rataj, Przewodniczący Rady Osiedla. Również w planie wydatków na 2016 rok aż prawie 40 % wydatków inwestycyjnych przeznaczono na remonty dróg, chodników i ścieżek rowerowych na terenie Osiedla. Potrzeby są jednak ogromne i jeszcze przez wiele lat miejskie trotuary wymagać będą znacznych nakładów finansowych z budżetu Osiedla i z budżetu Miasta.
Brudne chodniki na starym mieście to tylko wierzchołek góry lodowej. Zobaczcie co się dzieje trochę dalej na niektórych osiedlach gdzie śmierdzi jak na wysypisku. Śmieci poprzyklejane do kontenerów i permanentny smród to tylko niektóre rzeczy, z jakimi musimy się na co dzień borykać, a spółdzielnia nic z tym nie robi. Albo są leniwi albo mają po prostu dobry układ z aktualną firmą ‘sprzątającą’ i tylko mieszkańcy na tym tracą.