“To był najgorszy mecz w sezonie. Boisko zweryfikowało nasze założenia” – skomentował na gorąco porażkę trener poznańskiego zespołu, Marek Lebiedziński. Drużyna Enea AZS Poznań uległa Zagłębie Sosnowiec 66:80.
Pierwsze akcje były bardzo nerwowe w wykonaniu obu zespołów. Celniej rzucały sosnowiczanki, które po niespełna czterech minutach prowadziły już 10:2. Trener Enei AZS, Marek Lebiedziński nie chciał dłużej czekać na rozwój sytuacji i poprosił o przerwę na żądanie. Niezwykle ważny był trzypunktowy rzut Julii Niemojewskiej, który pozwolił gospodyniom na chwilę wrócić do gry. Z każdą minutą gra się coraz bardziej wyrównywała, ale Zagłębie miało w swoich szeregach Naketie Swanier. Amerykanka w pierwszej kwarcie miała stuprocentową skuteczność, a zespół gości po pierwszych dziesięciu minutach prowadził dziesięcioma punktami.
Rozpędzone sosnowiczanki nie miały ochoty zwalniać tempa i rozpoczęły drugą kwartę od mocnego uderzenia. Po nieco ponad dwóch minutach ich przewaga wynosiła 14 punktów, a trener Lebiedziński nie miał powodów do radości, co było słychać podczas kolejnej przerwy na żądanie. Nieporadność pod koszem rywalek, niecelne podania i wiele strat nie mogły być godne pochwały. Zawodniczki Leszka Marca miały niezawodną bronią jaką były rzuty za trzy punkty. Trafiały Robyn Parks, Michaela Stara, a poznanianki nie potrafiły ich zatrzymać. Trzypunktowy rzut Katarzyny Bednarczyk to było za mało, aby odrobić straty, które systematycznie się zwiększały. Na półmetku było aż 18 punktów różnicy.
Trzecia część meczu to miał być czas gospodyń. Za trzy punkty trafiła Kateryna Rymarenko, a chwilę później kolejne dwa dorzuciła Jewel Tunstull. Sosnowiczanki nie myliły się jednak w ataku i ich przewaga oscylowało w okolicach 17 punktów. Trójkę trafiła również Jazmine Davis, która w pierwszej części meczu nie była w najwyższej formie. W pewnym momencie zrobiło się osiem punktów różnicy i wydawało się, że poznanianki za chwilę dogonią rywalki. Nic z tego, bowiem po pół godziny gry było 11 „oczek” straty do zespołu gości.
Największe emocje miała przynieść czwarta kwarta. Zawodniczki w obu ekipach upodobały sobie rzucanie zza linii 6,75m. Ze strony gospodyń trafiały Marciniak i Davis, a w Zagłębiu dwa celne rzuty zanotowała niezawodna Parks oraz Swanier. Presję lepiej wytrzymały sosnowiczanki, które nie pozwoliły sobie wydrzeć zwycięstwa, które może okazać się bezcenne na koniec sezonu.
Dodaj komentarz