Lech pokazał pazura. W meczu 13 kolejki Ekstraklasy przyjmował na swoim boisku Lechię Gdańsk. Przed meczem było wiele spekulacji na temat dyspozycji zespołu i tego czy w ogóle w tym sezonie jest na co liczyć.
Mecz do 52. minuty był bardzo interesujący. Obie drużyny walczyły o wypracowanie przewagi na boisku. Lechowi na szczęście lepiej to wychodziło ale cały czas brakowało wykończenia. Dopiero 52. minuta i bajeczna akcja Jakuba Wilka, który wbiegał lewą stroną na pole karne Lechii podał do fantastycznie ustawionego Sławka Peszki, któremu nie pozostało już tylko nic innego jak umieścić piłkę w siatce. Wtedy trybuny oszalały ze szczęścia. Gol był na miarę Mistrza. Na kolejną bramkę Lechici nie kazali długo czekać kibicom. Już w 58. minucie Injac z rożnego posłał piłkę wprost do Artjomsa Rudnevsa, który mimo tego że był blokowany przez obronę gości zdołał umieścić piłkę w bramce.
Lechowi najwyraźniej odrastają skrzydła. Sławek Peszko po prawej i Jakub Wilk po prawej grali wczoraj jak dwa wcielone diabły. Gra na boisku była ich żywiołem i bardzo dobrze się na nich patrzyło jak prowadzą grę. Oczywiście Stilic, Iniac, Rudnevs, Arboleda, Henriqez. Tak na prawdę wszyscy zagrali fantastycznie. Może z wyjątkiem Tshibamby! Joel w 81. minucie był w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości. To była tak zwana setka tym bardziej, że Małkowski źle się ustawił i bramka była mocno odsłonięta. Niestety napastnik Lecha postanowił pokonać bramkarza lobem. Wszyscy zgromadzeni na stadionie zastanawiali się czy nie lepiej by było aby po prostu nie dotykał piłki.
Należy tu także wspomnieć o fenomenalnym dopingu 20556 kibiców! Dwunasty zawodnik bronił swych ulubieńców przed napastliwymi okrzykami ze strony kibiców Lechii, którzy chyba nie byli przygotowani na dwadzieścia tysięcy gardeł krzyczących przeciwko nim.
Wszyscy mamy nadzieję, że Lech podtrzyma formę z wczorajszego meczu i będzie się piął w górę tabeli.
Fotorelacja z meczu dostępna jest tutaj.
Dodaj komentarz