Mimo przegranej w Norwegii (3:2) poznaniacy zdołali pewnie wygrać spotkanie rewanżowe w Poznaniu pokonując FK Haugesund 2:0. Dla Kolejorza bramki strzelili Darko Jevticić i Nicki Bille. Goście mecz kończyli w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Libana Abdiego.
Poznaniacy od samego początku rozpoczęli grę od ataków na bramkę gości. W 3. minucie Makuszewski zagrał do Gumnego, który wbiegł w pole karne i zagrał wzdłuż bramki. Golkiper Norwegów odbił jednak piłkę, do której zmierzał Gytkjaer. Po chwili centrę Makuszewskiego starał się wykończyć Situm, ale jego strzał głową świetnie na rzut rożny sparował Bratveit. Bramkarz FK Haugesund miał pełne ręce pracy, ale mógł też liczyć na swoich obrońców. Tak było w 10. minucie, gdy strzał Jevticia zatrzymał Knudsen. Goście również usiłowali atakować i podwyższyć wypracowane u siebie prowadzenie jednak to poznaniacy wyraźnie przeważali.
W 32. minucie bramkarz gości musiał jednak wyciągać piłkę z siatki. Fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Darko Jevtić. Szwajcar oddał strzał z ponad 30 metrów zaskakując Bratveita zdobył bramkę. Chwilę później Makuszewski dośrodkowywał w pole karne, w powietrzu najlepiej zachował się Gajos, ale znów na posterunku stał 21-letni bramkarz gości. Trzy minuty później uratował on swoją drużynę przed stratą drugiej bramki. Jevtić zagrał do wybiegającego na wolne pole Gytkjaera, ale ten nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Trafił prosto w bramkarza.
Po przerwie poznaniacy starali się spokojnie rozgrywać akcje. Norwedzy cały czas usiłowali atakować jednak nie potrafili jednak stworzyć sobie sytuacji strzeleckiej. Próby Abdiego czy Kissa nie były wstanie zaskoczyć Putnockiego. W 67. minucie po wyrzucie z autu z znakomitej okazji znalazł się Skjerve. Stoper był niepilnowany na ósmym metrze, ale jego strzał minął poprzeczkę poznańskiej bramki. Lechici też nie potrafili stworzyć sobie okazji do podwyższenia prowadzenia. Gdy w 73. minucie Gumny dośrodkował piłkę w szesnastkę, ta padła łupem defensywy FK Haugesund.
Ostatni kwadrans piłkarze Lecha grali w przewadze. Po drugiej żółtej kartce boisko musiał opuścić Liban Abdi. W 84. minucie Gajos zagrał na wolne pole do Makuszewskiego, który znalazł się w sytuacji sam na sam. Jednak bramkarz obronił strzał 27-latka. Poprawiał jeszcze Radut, ale ten trafił wprost w bramkarza. Po chwili strzelał jeszcze Situm, ale i jego strzał padł łupem Bratveita. Niemal do końca spotkania lechici bronili dostępu do własnej bramki. W doliczonym czasie gry wyprowadzili zabójczy kontratak. Putnocky rzucił piłkę do Rakelsa, który podał do Nickiego Bille, a strzałem po ziemi ustalił wynik meczu.
W trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy rywalami Kolejorza będzie holenderski FC Utrecht, który w drugiej rundzie wyeliminował maltańską Valettę.
Dodaj komentarz