W meczu 18. kolejki Ekstraklasy Lech pomimo niekorzystnego wyniku po pierwszej połowie zdołał przełamać wynik i wygrać z Wisłą Kraków 2:1. W grze poznaniaków było widać wiele determinacji, o czym wspominał po meczu trener Skorża. Kolejorz wyraźnie dominował choć przez większość meczu nie potrafili przekuć tego w zdobycze bramkowe. Dzisiejsze zwycięstwo jest także pierwszym wyjazdowym pod wodzą Macieja Skorży.
“Jestem zadowolony z pokonania Wisły Kraków, tym bardziej że zwycięstwo odnieśliśmy w dobrym stylu. Choć przed przerwą nie wychodził nam atak pozycyjny, potrafiliśmy zmienić sposób gry w ofensywie” mówił trener Lecha Poznań, Maciej Skorża, po wygranym meczu z Wisłą Kraków.
Jako pierwsi zaatakowali krakowianie i już w 8 minucie objęli prowadzenie. Sadlok z łatwością ograł Formellę i dośrodkował w pole karne do Sarkiego, który odegrał do Burligi, a ten potężnym strzałem nie dał szans Buriciowi. Już minutę później Kolejorz zmarnował szansę na wyrównanie. Skrzydłowy Kolejorza otrzymał idealne dośrodkowanie od Henriqueza, jednak z kilku metrów posłał piłkę ponad poprzeczką. Po objęciu prowadzenia Wisła wyraźnie uszczelniła szyki obronne, których Lech długo nie mógł przejść. Udało się dopiero w 38 minucie, gdy po podaniu Hamalainena do Pawłowskiego, który został sam na sam z Buchalikiem. Niestety bramkarz Wisły nie pozwolił trafić do bramki pomocnikowi poznaniaków, a wynik 1:0 do połowy pozostał nie zmieniony.
Cztery minuty po wznowieniu meczu, w 49 minucie Sadlok dośrodkował do Stilića w pole karne, niestety Bośniak posłał piłke ponad poprzeczką. W 54 minucie akcję rozpoczął Pawłowski i Linetty, a celnym strzałem popisał się Tomasz Kędziora i było 1:1. W 57 minucie Kolejorz mógł wyjść na prowadzenie. Znakomitą indywidualną akcją popisał się Jevtić, który wpadł w pole karne, jednak Buchalik świetnie obronił jego strzał. 3 minuty gospodarze dodatkowo ułatwili grę poznaniakom, po tym jak Guerrier wyleciał z boiska za faul na Trałce. Jednak gra w przewadze przez dłuższy czas nie przekładała się na bramki. Dopiero w 73 minucie piłka po strzale Sadaeva wpadła do bramki, niestety Rosjanin był na pozycji spalonej. W 76 minucie Boguski idealnym zagrał do Stilicia, ale ten przegrał pojedynek sam na sam z Burićiem. Minutę później Jevtić w idealnej sytuacji posłał piłkę nad poprzeczką. Podchody Kolejorza trwały do 84 minuty, kiedy prostopadłym podaniem popisał się Jevtić, które w polu karnym przejął Hamalainen. Fin zamiast strzelać, wypatrzył jeszcze Sadaeva, który z bliska nie mógł zrobić nic innego jak tyko umieścić piłkę w siatce.
Dodaj komentarz