Sport

Lechia rozbita przy Bułgarskiej

Lech Poznań - Lechia Gdańsk  Foto: lepszyPOZNAN.pl/Piotr Rychter

Kolejorz rozbił Lechię 3:0. Bramki dla poznania strzelali Trałka, Gytkjaer, Jevtić. To już 19 zwycięstwo w tym sezonie przy Bułgarskiej, które Lech odnosi.

Gratulacje dla mojej drużyny zasłużonego zwycięstwa. Zawsze trudno jest potwierdzić formę z ostatniego spotkania, ale mój zespół pokazał moc na boisku. Graliśmy z dobrą drużyną, o dużych umiejętnościach, ale mają niełatwą sytuację. Wszystko jest w głowach zawodników – my jesteśmy teraz pewni siebie, mamy do siebie zaufanie i walczymy jak drużyna – mówił po meczu Nenad Bjelica, trener Lecha Poznań.

Wynik Lecha z pewnością cieszy, choć nie bez znaczenia miała w postawa Lechii. Gdańszczanie prawie od razu po stracie pierwszej bramki sprawiali wrażenie jakby pogodzili się z przegraną. Dla Lecha pierwsza połowa była bardzo dynamiczna. W 17 minucie zamieszanie pod bramką Lechii wykorzystał Trałka, który potężnym strzałem lewą nogą pokonał Kuciaka. Chwilę po zdobyciu bramki Nenad Bjelica traci pierwszą zmianę – na boisku zameldował się Darko Jevtić za kontuzjowanego Mario Situma. Osiem minut później Jasmin Burić wybija piłkę na aut sygnalizując konieczność zmiany. W 30. minucie po krótkiej rozgrzewce między słupkami pojawia się Matus Putnocky. Od tego momentu dynamika gry nieco osłabła. Chwilę przed regulaminowym koniec pierwszej części spotkania nieszczęśliwie interweniował Mihai Radut, który najwyraźniej skręcił kolano – w jego miejsce pojawił się Kamil Jóźwiak. Tym sposobem Lech przed przerwą nie miał już możliwości zmian. W 47. minucie spotkania Gajos odebrał piłkę pod własnym polem karnym i wykonał kilkudziesięciometrowe podanie do Gytkjaera, który wbiegł w pole karne i uderzeniem na długi słupek pokonał Słowaka – w tym momencie jest już 2:0 dla Lecha. Kilka minut później sędzia Stefański zaprasza zawodników na przerwę.

Po przerwie podopieczni Bjelicy grali znowu nieco bardziej ospale, choć nadal gra była przyjemna dla oka. W 55. minucie Darko Jevtić wygrał w polu karnym rywali pojedynek o piłkę z Łukasikiem i uderzeniem po krótkim słupku pokonał Kuciaka. W tej części spotkania Kolejorz przeważał choć nadal musiał uważać na kontry Lechii. Po jednej z nich Sławczew znalazł się w dobrej sytuacji do zdobycia bramki, ale został zablokowany. W 72. minucie zamieszanie pod bramką gospodarzy szczęścia szukał Chrzanowski ale w ostatniej chwili jego strzał zablokował Gumny. Na cztery minuty przed końcem meczu goście powinni zdobyć honorową bramkę. Krasić zamiast strzelać postanowił podać do niepilnowanego Peszki, który… nawet nie trafił w piłkę!

Użyte w artykule zdjęcia: lepszyPOZNAN.pl/Piotr Rychter

Dodaj komentarz

kliknij by dodać komentarz