W pobliżu ul. Krańcowej, na terenie dawnego parkingu, strażnik z referatu Nowe Miasto natknął się na porzucone odpady komunalne. Przeglądając śmietnisko zwrócił uwagę na spory plik nowych ulotek reklamowych, które doprowadziły do ustalenia sprawcy bałaganu.
Na podstawie podanych danych adresowych strażnik skontaktował się z właścicielem firmy i poprosił o przybycie na miejsce śmietniska. Okazało się, że porzucone ulotki miał roznosić syn właściciela, uczeń szkoły średniej.
Kolportaż był sposobem rodziców zarówno na reklamę rodzinnej firmy jak i na kieszonkowe. Jeszcze tego samego dnia pod czujnym okiem rodziców młodzieniec wszystkie ulotki pozbierał.
Ale była to dopiero pierwsza część lekcji wychowawczej. Część druga odbyła się w siedzibie straży miejskiej, gdzie młodocianego sprawcę wylegitymowano i poinformowano o grożących karach. Strażnik odstąpił jednak od karania mandatem i zastosował pouczenie.
Kolejny nowobogacki nierób z kosmicznym ego, który jak pijawka wysysa kasę od rodziców.