Stacjonarna odsłona Malty na winogradzkiej łące dobiegła końca. Festiwal w czasie zarazy, choć objazdowy i rozciągnięty w czasie, zatrzymał się na pięć dni na dwuhektarowym terenie, gdzie stanęła Scena na Wilczaku. Na festiwalowej łące budziliśmy się na rozgrzewkach, działaliśmy twórczo na warsztatach, uczestniczyliśmy w spektaklach tanecznych i teatralnych wielkopolskich artystów i artystek, wzruszaliśmy się na koncertach Barbary Wrońskiej, Ralpha Kaminskiego i Bartka Wąsika, Adama Nowaka i tańczyliśmy do rana na silent disco. Dziękujemy!
Scena na Wilczaku stanęła na dwuhektarowej łącę na Winogradach, która od czerwca funkcjonuje jako Laba Land. – Uznaliśmy, że kiedy poluzowano troszeczkę covidowe obostrzenia, to musimy zaprosić publiczność nie na Plac Wolności, tylko właśnie na dwuhektarową łąkę. Tu każdy się zmieści, nikt się ze sobą za bardzo nie zbliża – tłumaczył wybór miejsca dyrektor festiwalu Michał Merczyński.
Trwająca między 22 a 26 lipca Scena na Wilczaku dla wielu była pierwszym spotkaniem z żywą sztuką po miesiącach uczestnictwa w kulturze online. Cieszymy się, że w momencie, w którym większość letnich festiwali została odwołana, nam udało się przekształcić formułę Malty i stworzyć choć namiastkę tego, co od lat przeżywamy w czerwcu na placu Wolności. Było to ważne wydarzenie nie tylko dla nas i publiczności, ale także dla artystów – koncerty na festiwalowej łące były pierwszymi od kilku miesięcy występami Barbary Wrońskiej i Ralpha Kaminskiego.
Dni na łące rozpoczynaliśmy porannymi rozgrzewkami – jogą, warsztatami kuglarstwa czy nauką rzucania frisbee. Scena na Wilczaku była miejscem twórczych działań dla najmłodszych, którzy przez pięć dni uczestniczyli w warsztatach To jest teraz! Warsztaty z obecności w naturze z Anielą Kokoszą i Pauliną Giwer-Kowalewską. Codziennie w namiocie warsztatowym na zajęciach z szycia rzeźb z Krystyną Lipką-Czajkowską spotykały się kobiety – efekty ich pracy można było zobaczyć w niedzielę na wystawie Baba – portret współczesny. W przestrzeni łąki odbyła się trzecia debata w ramach Forum, na której o nowym ładzie naturalnym dyskutowali Julia Fiedorczuk, Marcin Popkiewicz, Zuzanna Warso i Michał Nogaś.
W programie teatralnym znalazły się zarówno propozycje dla dzieci, jak i dorosłych. Do Puszczy Białowieskiej zabrał dzieci Teatr Fuzja podczas spektaklu Żubr Pompik, do Meksyku – Teatr Canoa, a w świat starych prawd i pięknych baśni Vampek Król i Baśnie Właśnie. O kryzysie klimatycznym żartował na łące warszawski Klub Komediowy, który wystąpił z improwizacjami Taki mamy klimat w towarzystwie Kamila Wyszkowskiego, specjalisty ds. polityki klimatycznej ONZ. Na scenie wystąpiła także Grupa Teatralna Wikingowie – Spektakl Ludzie swobodni w świetle badań empirycznych (…) to opowieść zbudowana z doświadczeń osób, które naprawdę mają w swojej biografii kryzys bezdomności. Ale członkowie działającej na Szczepankowie Grupy Teatralnej Wikingowie potrafią opowiadać o sobie mimo wszystko z humorem. Na łące odbył się także wizualno-dźwiękowy performans Bez_tytułu / Re_kolekcja, który zakończył cykl spotkań, rozmów i zbierania herstorii o odwadze i sile. Sobotnie popołudnie było prezentacją spektakli tanecznych: zobaczyliśmy Aleksandrę Staśkiewicz w częściowo improwizowanym spektaklu Świnia! Krowa! Małpa! Wiedźma!, etiudę taneczną inspirowaną słowami Janusza Korczaka przedstawił Wojciech Furman, performatywno-teatralny koncert Odmęty w wykonaniu YoenNa, a Krystyna „Lama” Szydłowska zaprezentowała lokalny projekt choreograficzno-muzyczny Potrzebuję Cię jak wody.
Kiedy słońce nad festiwalową łąką chowało się za horyzont, na scenie pojawiali się muzycy – zobaczyliśmy live act Ala Kryształ Moniki Kuczynieckiej, Radosława Drwęckiego i Marcina Karnowskiego, usłyszeliśmy zespół Polmuz, Tokłowicz with Strings, Barbarę Wrońską, Ralpha Kaminskiego i Bartka Wąsika, Adama Nowaka i Acoustic Amigos, na finał zagrał Chór Pogłosy i zespół kakofoNIKT. Jak to na Malcie, dni kończyliśmy nocnym silent disco, które przyciągnęły na łąkę miłośników imprez tanecznych w plenerze.
Dodaj komentarz