Wszystkie sklepy z dopalaczami miały zostać zamknięte, takie były swego czasu szumne zapowiedzi rządu. Niestety działają w najlepsze i wciąż znajdują nowych klientów. Jeden z nich czynny jest na Łazarzu, a jego likwidacji domagają się mieszkańcy tego fyrtla. Petycja w tej sprawie zostanie dzisiaj przekazana Prezydentowi Poznania.
Sklep przy ul. Niegolewskich co kilka dni kontrolują szkieły i pracownicy Sanepidu. Od początku lutego do tej pory udało się zabezpieczyć 263 dopalacze. Mimo to nadal można tutaj kupić akcesoria do modeli kolejek i samolotów. Wewnątrz sklep wygląda dość nietypowo. W pomieszczeniu, w którym jeszcze niedawno działał punkt ksero, można zobaczyć tylko trzy szklane witryny. Towaru jest niewiele.
Po licznych kontrolach właściciel sklepu otrzymał zakaz prowadzenia działalności gospodarczej i karę grzywny, ale nic to nie zmieniło. To dlatego, że po każdej kontroli formalnie firma zostaje zlikwidowana, a na jej miejsce działalność rozpoczyna nowa spółka, która przejmuje zarządzanie sklepem.
Zmieniają się również nazwy produktów, do których dodawane są już numery czy nazwy krajów. I tak zatrzymaliśmy ostatnio produkty pod nazwą: imitacja puchu świeżego I, imitacja puchu świeżego II, imitacja sztucznego mchu japońskiego czy imitacja sztucznego mchu pawiego – dodaje Cyryla Staszewska z Sanepidu.
Tymczasem każdego tygodnia na oddział toksykologii trafiał pacjent, który zatruł się dopalaczami. W ubiegłym roku do szpitala trafiło 269 takich osób. Od początku tego roku natomiast jest to już blisko 50 osób.
Trafiają do nas pacjenci, którzy używają dopalaczy o nazwie imitacja sztucznego mchu modelarskiego, imitacja sztucznego śniegu modelarskiego – powiedział dr Eryk Matuszkiewicz, toksykolog w rozmowie z portalem lazarz.pl – są to nowe produkty w innych opakowania, ale skład jest wciąż ten sam.
O likwidację sklepu handlującego niebezpiecznymi środkami walczą mieszkańcy Łazarza. W jednej z księgarń, kilku sklepach i szkołach zbierali przez ostatnie dni podpisy pod petycją w tej sprawie. Podpisało się pod nią ponad 1.000 osób, a sam dokument zostanie dziś wręczony Prezydentowi Poznania.
Pojawia się u nas nieciekawe towarzystwo, podejrzane typki wchodzą nam do klatek, załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne – wyjaśnia w rozmowie z portalem lazarz.pl Małgorzata, mieszkanka jednej z kamienic przy ul. Niegolewskich – młodzi ludzie bardzo dziwnie się zachowują, hałasują, krzyczą i nie ma dnia, w którym w bramie nie znajdujemy papierków po dopalaczach.
Mieszkańcy petycję w sprawie likwidacji sklepu i rozwiązania problemu z dopalaczami chcą także przesłać do biur poselskich w Poznaniu i odpowiedniego ministerstwa.
Najświeższe informacje z Łazarza znajdziesz zawsze na portalu lazarz.pl.
Dodaj komentarz