Mieszkańcy ulicy Milczańskiej protestują przeciwko ignorowaniu ich uwag przez miasto i firmę Apsys budująca Centrum Posnania. Wczoraj blokowali drogę dojazdową, dziś w piśmie przesłanym do redakcji odnoszą się do komentarzy inwestora.
Protest części mieszkańców ul. Milczańskiej budzi nasze zdziwienie, ponieważ od dłuższego czasu jesteśmy w kontakcie bezpośrednim i mailowym – wyjaśnia Aleksander Rosa, rzecznik CH Posnania w korespondencji wysłanej do redakcji. Inwestorowi jest bardzo przykro, że jego starania nie są dostrzegane przez część mieszkańców ul. Milczańskiej. – Zaistniała sytuacja z pewnością bardzo utrudnia prowadzenie dialogu, konsultacji czy proponowanie dalszych spotkań – mówi przedstawiciel inwestora.
Gdyby dialog był prowadzony, nie byłoby nas rano na drodze dojazdowej do budowy, ale bylibyśmy w pracy lub w domu z dziećmi. Nasz protest jest wynikiem braku dialogu, co poniżej staramy się wytłumaczyć – informują mieszkańcy Milczańskiej.
Intencją mieszkańców nie jest zahamowanie ani zablokowanie budowy Galerii Posnania. Jedynym oczekiwaniem jest niezwłoczne rozpoczęcie uczciwych i konstruktywnych rozmów z jednoczesnym udziałem Apsys, władz miasta i mieszkańców, których efektem byłoby wypracowanie kompromisu, pozwalającego na zmianę mpzm w zakresie planowanego układu drogowego w terminach umożliwiających budowę dróg wg nowej koncepcji.
Dotychczasowe spotkania z inwestorem (odbyły się dwa, obydwa na prośbę mieszkańców) kończyły się wyłącznie niekonkretnymi ustnymi i pisemnymi deklaracjami ze strony Apsys, które nie zawierały jakichkolwiek propozycji współpracy na rzecz zmian planowanego układu drogowego w okolicach nowej galerii. Tym samym deklaracje te nie były brane pod uwagę przez władze Miasta Poznania, które dla podjęcia kroków formalnych oczekiwały trójstronnej współpracy i wiążących deklaracji.
Potwierdzamy również bieżący kontakt Apsys z pojedynczymi mieszkańcami, jednak jest on związany jedynie funkcjonowaniem budowy i uciążliwościami wynikającymi z niej dla mieszkańców – informuje Grzegorz Marciniak, przedstawiciel mieszkańców.
Mieszkańcy ul. Milczańskiej podejmowali samodzielne próby zorganizowania rozmów trójstronnych w sprawie zmian planowanego układu drogowego. Niestety, z powodów obiektywnie niezrozumiałych, Apsys nie chciał wyrazić zgody na udział przedstawicieli Zarządu i radnych Miasta Poznania w spotkaniach mieszkańców z jego udziałem. Apsys nie przyjmował również zaproszeń na spotkania organizowane przez Prezydenta Miasta Poznania i jego zastępców oraz radnych Miasta Poznania z mieszkańcami.
Takie zachowanie przedstawicieli Apsysu stoi w sprzeczności z publicznie deklarowaną wolą osiągnięcia porozumienia, która – w oczach mieszkańców oraz władz Miasta – nie budzi zaufania i coraz bardziej jest postrzegana jako działania pozorowane, mające na celu zachowanie dobrego wizerunku w okresie trwania inwestycji. Należy zauważyć, że w obronie własnych interesów Apsys potrafi negocjować – od czasu zawarcia umowy z Miastem była ona wielokrotnie aneksowana, przy czym zawsze na korzyść Apsys. Aneksy dotyczyły m. in. zmiany alokacji środków na przebudowę Ronda Rataje, poszerzenia ul. Jana Pawła II oraz dobudowy kolejnego pasa ruchu na Rondzie Rataje dla potrzeb Galerii. Na marginesie, w tym kontekście pojawia się również pytanie o dbałość Zarządu Miasta o interesy jego mieszkańców i bezstronność w prowadzeniu negocjacji z inwestorem.
Trwająca procedura zmiany MPZP dla okolic ul. Milczańskiej jest wynikiem wyłącznie uporu mieszkańców, którym latem 2014 roku udało się przekonać radnych Miasta Poznania do podjęcia uchwały w tym zakresie. Uchwała ta zobowiązała Prezydenta Miasta do rozpatrzenia możliwości zmiany przebiegu dojazdu do Galerii Posnania w stosunku do zakładanego obecnym mpzm. Inicjatywy zmiany mpzm, pomimo takiej możliwości prawnej, nie wykazał Prezydent Miasta, powołując się m. in. na brak konstruktywnego dialogu z Apsys w tym zakresie. Należy tutaj wskazać, iż argument p. Rosy o zbyt późnym zgłoszeniu propozycji nowego przebiegu drogi przez mieszkańców ul. Milczańskiej został użyty demagogicznie, ponieważ dopiero na początku 2014 roku mieszkańcy dowiedzieli się o takiej możliwości.
Jej pojawienie się było wynikiem zamiany gruntów dokonanej przez Miasto z właścicielami prywatnymi, w wyniku której powstała nowa struktura własnościowa otwierająca pole do dyskusji na temat możliwości zmian.
Mieszkańcy domagają się spotkania trójstronnego z przedstawicielem miasta i inwestora. Czy jako sąsiedzi budującego się centrum handlowego żądają zbyt wiele?
Nie wolno ufać deweloperom