Reżyser Passini bada mity narosłe wokół artystów, ale również wyciąga ich z grobów i karze mierzyć się ze współczesną rzeczywistością. Zderza ich teorie z własną wizją teatru, pyta kim byliby teraz i bawi się ich obrazem. Bohaterami jego przedstawień byli m.in. Wyspiański, Puccini, Kantor, Białoszewski. Teraz przyszedł czas na Jima Morrisona. W Centrum Kultury Zamek zobaczyć będziemy mogli sztukę “Morrison/śmiercisyn”.
Reżysera nie interesuje doszukiwanie się nowych wątków z życia wielkiej gwiazdy rocka, wręcz przeciwnie – bardziej od życia, pociąga go jego śmierć. Obraz ciała znalezionego w wannie staje się tutaj punktem wyjścia do rozważań nad miejscem artysty w świecie. Passiniego fascynuje przede wszystkim Morrison – poeta, Morrison – metafora pewnego świata wartości i bezwartościowości. Patrzy on na niego, jak na marionetkę – jednocześnie bezwolną i uzależnioną od zewnętrznej siły nią sterującej, lecz zarazem zachwycająco ludzką.
Poprzez przywołanie postaci Morrisona, Passini mierzy się z również z mitem Ameryki. Ze znaną sobie skłonnością do demitologizacji zadaje pytania: „Gdzie mieszka Czarnoksiężnik z krainy U.S.? Jak wygląda prawdziwa, ostateczna wolność? Co stanie się z marionetką, która odetnie się od sznurków?”. Twórcy spektaklu nie zapomnieli oczywiście o muzyce.
Brzmienia oryginalnych aranżacji kawałków The Doors, stają się motorem przedstawienia, a ich teksty – kluczem do interpretacji całości. Wcielający się w rolę Morrisona – Sambor Dudziński, oddaje postaci bardzo wiele z własnej osobowości scenicznej.
„Dudziński w rolę Morrisona włożył cały swój talent muzyczny i wokalny, dawne wyniesione jeszcze ze szkoły we Wrocławiu, umiejętności lalkarskie oraz szaleństwo człowieka wychowanego w rodzinie artystycznej. I jeszcze tę wyjątkową wrażliwość i kruchość, charakteryzującą tylko najwybitniejszych” – czytamy w felietonie Macieja Nowaka opublikowanym w Przekroju.
Morrison/śmiercisyn, wtorek – 21.04., godzina 20:00, Sala Wielka CK Zamek, bilety: 35/45 zł
Dodaj komentarz