Kolejorz prowadzony przez nowego trenera Dariusza Żurawia od początku spotkania grał wyraźnie zdecydowanie inaczej niż ostatnich tygodniach. Poznaniacy byli poukładani i nie grali utartymi schematami co zdecydowanie pozytywnie wpłynęło na jakość gry i jej odbiór. Niestety w ostatnich minutach spotkania wkradła się ich szeregi nerwowość, którą wykorzystali rywale. Nie mniej jednak Lech pokonał Pogoń 3:2 (2:0).
Przez pierwsze 80 minut poznański Lech nie przypominał tej drużyny do jakiej zdążyliśmy się, niestety, przyzwyczaić już ostatnich tygodniach. Do szatni poznaniacy schodzili prowadząc 2:0. W pierwszej części meczu zobaczyliśmy Lecha zorganizowanego, walecznego i skutecznego pod bramką rywala. Na początku drugiej połowy znowu zobaczyliśmy dobrze grającego Kolejorza, który 9 minutach prowadził już 3:0. Niby taki wyniki to spokój. Niestety w ostatnich 10 minutach spotkania pojawiły się problemy z koncentracją, które zaowocowały stratą dwóch bramek.
Na ten mecz mieliśmy jeden cel – wygrać i zdobyć trzy punkty. To się nam udało. Pomimo dobrej gry i wysokiego prowadzenia mieliśmy nerwową końcówkę. Wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą. Brak Łukasza Trałki w końcowej fazie spotkania spowodował, że nie mieliśmy opanowanego środka pola i Pogoń po jednej bramce poszła za ciosem. Na szczęście udało się utrzymać korzystny wynik. Teraz musimy się szybko zregenerować i do Gdańska pojechać także po trzy punkty – powiedział po meczu Dariusz Żuraw, trener Lecha Poznań.
Bramki dla Lech zdobyli: Kamil Jóźwiak (24. i 54. min.) oraz Nikola Vujadinovic (45. min.). Dla portowców bramki strzelali: Iker Guarrotxena (86. min.) i Jin Izumisawa (89. min.).
uważam, że w takiej sytuacji zarząd Lecha, ale i Legii powinny podać się do DYMISJI. Zawodnicy lepiej grają bez wskazanych przez te zarządy trenerów, a więc generalnie miesiącami klubowa kasa była wyrzucana w błoto :):), a decyzje błędne.