Zakrwawiony wiszący mężczyzna i leżąca koło niego kobieta, także zakrwawiona. W ten drastyczny sposób organizatorzy akcji “Zjadamy świat” chcieli zwrócić uwagę przechodniów, w dzisiejsze południe, na ulicy 27 Grudnia przy restauracji McDonalds.
Dlaczego akurat przy restauracją McDonald’s? “Bo serwuje swoim klientom bardzo dużo mięsa, do których niemal w całości mieli się małe kurczaczki.” tłumaczy Oliwia, jednak z uczestniczek akcji, dodając “Żeby powstało mleko, krowa musi być zapłodniona, dopiero wtedy ma laktację. Firmy produkujące mleko specjalnie zapładniają krowy, można powiedzieć, dokonują gwałtu, a cielaki traktują jako produkt odpadu i oddają na mięso” – mówi obrończyni zwierząt.
“Mało kto zdaje sobie z tego sprawę, w jakich warunkach są hodowane zwierzęta, które później zjadamy – wyjaśniają uczestnicy demonstracji i przytaczają przykłady kur, którym są obcinane dzioby, świń z amputowanymi kłami i ogonami, byków z usuwanymi rogami, a wszystko to bez znieczulenia. Takie zabiegi, jak i sposób hodowania zwierząt w zbyt małych klatkach sprawia, że eksploatowane ponad miarę żyją nawet czterokrotnie krócej, niż żyłyby w warunkach naturalnych.
Przemysłowa hodowla jest też zagrożeniem dla środowiska naturalnego – odchody zwierzęce zanieczyszczają wody gruntowe i podziemne, przyczyniając się między innymi do eutrofizacji Bałtyku. Zdaniem przedstawicieli fundacji “Viva! Akcja dla zwierząt” Polska jest największym dostarczycielem azotanów i fosforanów pochodzących głównie z odchodów zwierzęcych do morza Bałtyckiego.
“Przejście na weganizm lub wegetarianizm będzie prostszym i tańszym rozwiązaniem niż kupno wyłącznie trudno dostępnych jajek oznaczonych “0” lub “1”, organicznych mięs i produktów mlecznych” – przekonują w swojej ulotce.
W ciągu półtorej godziny petycję podpisało kilkadziesiąt osób.
Dodaj komentarz