Jest kolejny, lokalny przykład na to, że tak zwana ustawa śmieciowa nadaje się do kosza. Nie przyniosła skutecznych rozwiązań w walce z nielegalnymi wysypiskami. Tym razem strażnicy miejscy z Piątkowa zajęli się odpadami zielonymi. Problem zgłosili mieszkańcy Moraska.
Na terenie niezagospodarowanych działek naszego osiedla niektórzy mieszkańcy podrzucają gałęzie, liście czy skoszoną trawę. Niekiedy widok i zapach jest tak okropny, że nawet nie zachęca do spacerów – pisali mieszkańcy Moraska – to wszystko gnije a z czasem staje się źródłem pożywienia dla dzików, które sąsiedzi sami tutaj przyciągają.
Strażnicy na wspólne patrole zaprosili pracowników Oddziału Kontroli Związku Międzygminnego GOAP. W pierwszej kolejności skontrolowano 41 nieruchomości położonych przy ulicach Szklarniowej, Hodowlanej i Nad Różanym Potokiem.
Przedstawiciele GOAP sprawdzali, czy informacje zawarte w deklaracji są aktualne ze stanem faktycznym oraz czy pojemniki do gromadzenia odpadów zmieszanych są prawidłowo oznakowane. Strażnicy natomiast szczególną uwagę zwracali na to, co dzieje się z odpadami zielonymi.
Dodatkowo strażnicy sprawdzali czy widoczny jest numer domu, obowiązkowe szczepienia psów, oraz oznakowanie i oświetlenie ulic.
Efekty wspólnych kontroli to kilkanaście uwag dotyczących braku oznakowania nieruchomości numerem porządkowym lub tabliczką ostrzegawczą, informującą o obecności psa na nieruchomości – informuje Przemysław Piwecki z poznańskiej Straży Miejskiej – w jednym przypadku kontrolujący zastali właściciela nieruchomości w trakcie spalania w ognisku odpadów roślinnych, na nieruchomości znaleziono również ślady spalania odpadów komunalnych.
Znaleziono również jeden dom, którego właściciele nie mieli podpisanej umowy na wywóz śmieci. Wykryto także cztery zaniżenia danych w złożonych deklaracjach ZM GOAP.
Dodaj komentarz