Takich przypadków jest bardzo dużo. Lekarze diagnozują nowotwór i rozpoczyna się walka z tą chorobą, w którą angażuje się cała rodzina, przyjaciele. To walka, która kosztuje wiele energii, ale też pieniędzy, których w państwowym systemie brakuje. W zdobyciu funduszy pomagają różne fundacje, organizacje, ale też ludzie chcący pomóc. Bejmy są potrzebne między innymi na kosztowne leczenie Nikoli ze Swarzędza.
Zebrano do tej pory ponad 162.000 złotych, ale potrzeba jeszcze blisko 132.000. Pieniądze zbierane są na specjalnej stronie, a jeśli chcecie wesprzeć leczenie Nikoli wystarczy kliknąć tutaj. Czasu na zebranie tej kwoty zostało niewiele. Zbiórka trwać będzie do końca sierpnia.
Gdy Nikolka miała 2,5 roku, zaczęła się skarżyć na ból brzuszka. Bolał zwłaszcza w nocy, aż zwijała się z bólu. Zaczęliśmy szukać przyczyny. Nie pomagały żadne lekarstwa. Był taki czas, gdy u lekarza byliśmy co drugi dzień. Za dużo słodyczy je – słyszeliśmy. Tłumaczono, że to normalne u małych dzieci, że to mogą być kolki. Nikomu nie przyszło do głowy, żeby zrobić USG. Gdy po 2 miesiącach szukania przyczyny bólu skierowano Nikolę na USG, lekarz od razu zauważył guza. Był duży, 10x8x6 cm, zajął lewe nadnercze.
Teraz Nikola ma 6 lat i mimo agresywnego leczenia nie udało się całkowicie pokonać choroby. Jedynym ratunkiem jest terapia GD2, która nie dla wszystkich dzieci dostępna jest w Polsce. Dla Nikolki, ponieważ ma przerzuty, nie jest. Rodzice sami zbierają na terapię GD2 w zagranicznej klinice.
Na początku czerwca ze względu na aktywne jeszcze zmiany w kościach doktor z Wrocławia zaproponował chemię by zniszczyć te przerzuty. Nikolę w lipcu czeka badanie MIBG i na podstawie wyników zostanie podjęta decyzja, co dalej.
Wszystko zależy od tego, jak ta chemioterapia zadziała. Jeśli zadziała korzystnie, byłaby szansa na rozpoczęcie leczenia przeciwciałami – pisze mama Nikoli – przerasta nas to wszystko, tak długo to trwa i wciąż niewiadoma, ale najważniejsze jest zdrowie i walka Nikolki.
Poniżej widzicie zdjęcie z badania MIBG.
Dodaj komentarz