Nowa murawa na miejskim

W czwartek rozpoczęła się wymiana murawy na płycie głównej INEA Stadionu. To już druga w tym roku wymiana murawy, która ma zakończyć się w przyszły piątek i jeżeli pogoda nie przeszkodzi to na nowej murawie Lech zagra już podczas meczu z Górnikiem Zabrze.

“Zakładaliśmy taką możliwość, że przed końcem roku położymy nową murawę” – mówi Grzegorz Szulczyński, greenkeeper Lecha Poznań, dodając “Jesteśmy w stanie przygotować jeszcze starą płytę na mecz z Górnikiem Zabrze, ale podczas kolejnego, z Lechią Gdańsk, ta nie nadawałaby się już do gry”.

Władze klubu decyzję o wymianie murawy podjęły korzystając ze sprzyjających warunków atmosferycznych, ponieważ kolejne okienko umożliwiające wymianę murawy byłoby dopiero po zakończonej rundzie. Faktycznie patrząc na stan murawy w trakcie ostatniego meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała był bardzo zły. Rozważana była także opcja zastosowania nawierzchni półsztucznej, jednak jej koszt to jak ja mówi Szulczyński “to 3-4 mln zł na samą operację dosiewania źdźbeł naturalnych. W naszej sytuacji nawierzchnia półsztuczna nie załatwia sprawy, bowiem i tak sztuczną część murawy trzeba uzupełniać trawą naturalną. Wracamy zatem do punktu wyjścia”.

Wymiana murawy to rutynowy zabieg, który na większości europejskich stadionów wykonywany jest nawet kilka razy w roku. Podobnie jest na poznańskim obiekcie, na którym wymiana nawierzchni dokonywana jest 1 lub 2 razy na rok. Niestety w przypadku INEA Stadionu nie da się rzadziej wymieniać trawy, “To efekt słabego nasłonecznienia płyty głównej, braku odpowiedniej cyrkulacji powietrza i nie najlepszej podbudowy” mówi Grzegorz Szulczyński, i dodaje “W warunkach klimatycznych podobnych do polskich często stosowanym rozwiązaniem zapewniającym lepszą wegetację trawy zimą są lampy naświetlające. Koszt ich zakupienia to jednak 2 miliony złotych, a eksploatacja to nawet dwu krotność tej kwoty. Za taką sumę jesteśmy w stanie wielokrotnie wymienić naszą murawę”.