Dzisiaj piątek, miłego weekendu początek. Dzień, w którym w kinach pojawiają się nowości. Wśród tego tygodniowych premier kinowych mamy dwie polskie produkcje. Jedną poważną, drugą zabawną. Ciekawie zapowiada się film Do szpiku kości, ale nie będzie można go zobaczyć w każdym kinie. Zapraszamy:
Film Czarny Czwartek – Janek Wiśniewski padł, jego twórcy porównują do obrazu Paula Greengrassa Krwawa niedziela. Czy to dobre porównanie..? Widowiskową rekonstrukcję dramatycznych wydarzeń w Gdyni, zakończonych brutalną pacyfikacją manifestantów przez oddziały wojska i milicji w 1970 roku, wyróżniają nie tylko rozmach inscenizacyjny i trzymająca w napięciu akcja. Warto zwrócić uwagę na wybitne kreacje Piotra Fronczewskiego jako Zenona Kliszki oraz Wojciecha Pszoniaka jako Władysława Gomułki, a także wzruszające role debiutującej na ekranie Marty Honzatko i znanego z „U Pana Boga za miedzą” Michała Kowalskiego. Muzykę do filmu skomponował Michał Lorenc, a Balladę o Janku Wiśniewskim, porywający motyw przewodni do Czarnego czwartku zaśpiewał Kazik Staszewski.
http://www.youtube.com/watch?v=zAADXDTc9x4
Takie filmy rzadko goszczą w kinach. Trochę szkoda… Dwa Rembrandty w ogrodzie to film określany jako sensacyjna komedia dokumentalna. Pewni Żydzi mieszkali w okazałej kamienicy przy ulicy Gdańskiej w Łodzi. Mieli świetnie prosperującą fabrykę wyrobów gumowych, kiedy zaskoczyła ich wojna. W ostatniej chwili udało im się wyemigrować z Polski. Dziś wnukowie ocalałych Żydów przyjeżdżają do rodzinnego miasta w poszukiwaniu kosztowności podobno zakopanych przez ich dziadka tuż przed ucieczką. Niestety, obecnie rodzinna kamienica jest budynkiem wojskowym. Czy bohaterowie w poszukiwaniu rodzinnego skarbu będą musieli stawić czoła polskiej armii?
Film Do szpiku kości obejrzeć podobno będzie można tylko w kinach studyjnych. Już po obejrzeniu “zajawki” widać, że warto będzie odszukać kino, które zagra ten film… Głęboko w górach Ozark, w środkowej części USA, żyją ludzie, którzy przestrzegają jednej reguły: nie wychylać się. Wiodą surowy byt wypełniony lokalnymi zwyczajami, dialektem i muzyką. Na z pozoru monotonnym obrazie codzienności pojawia się jednak pierwsza rysa. Ojciec siedemnastoletniej Ree (Jennifer Lawrence), znany w okolicy producent metamfetaminy, zastawił dom, jako kaucję za zwolnienie warunkowe i zniknął. Matka załamuje się emocjonalnie, zostawiając sprawy własnemu biegowi. Ree przejmuje więc opiekę nad młodszym rodzeństwem. Na dodatek wszystkim grozi eksmisja. Dziewczyna nie ma wyjścia: musi pokonać mur obojętności i odnaleźć ojca.
http://www.youtube.com/watch?v=6amQaaybJEQ
Piekielna zemsta
Zapowiadaliśmy dwie polskie produkcje. Czas na drugą, którą jest Wojna żeńsko-męska. Prawdziwa kobieta nie wygląda jak bohaterka Tap Madl, miewa puste konto już w połowie miesiąca, jej mieszkanie bywa zagracone… Po pracy, zamiast mniej lub bardziej spokojnego wieczoru, czeka na nią dojrzewająca córka, która nie dość, że zadaje dorosłe pytania, to jeszcze domaga się równie dorosłych odpowiedzi. Życie prowadzi naszą bohaterkę bardzo krętymi ścieżkami, które część widzów tej komedii przyprawią o ataki śmiechu, a część o zgorszenie. Taka właśnie jest Barbara Patrycka (Sonia Bohosiewicz). Do życia Baśki zaglądamy, kiedy nie wiedzie się jej najlepiej. Właśnie straciła pracę, a jej romantyczna książka o „Wojnie żeńsko-męskiej” zalega na półkach księgarń przegrywając z poradnikami o zdobywaniu faceta. Jej nastoletnia córka Julka (Maja Bohosiewicz) prowadzi bujniejsze od matki życie towarzyskie i co gorsza, także… erotyczne. Do tego były mąż odnosi wyjątkowe sukcesy zawodowe, wpędzając Basię w coraz większe kompleksy. Na szczęście nie jest sama. Na życiowym zakręcie przekona się, że może liczyć na rady swoich wiernych, choć dość ekscentrycznych przyjaciół: imprezującego geja i wyrafinowanej damy, która do perfekcji opanowała sztukę życia na koszt wielbiących ją mężczyzn. Pe (Wojciech Mecwaldowski) i Beba (Grażyna Szapołowska), mimo że nie pasują do smętnego świata Basi, w szczególny sposób poradzą jej, jak wyjść z życiowych opresji. Może na początek warto po prostu puścić hamulce, porzucić konwenanse i po raz pierwszy pożyć nie myśląc o konsekwencjach? Idąc za radą przyjaciół, Baśka po raz pierwszy zacznie żyć tak, jak zawsze chciała, a na co nigdy nie miała odwagi. Odkurzy swoje ciuchy i zarośnięte pajęczynami łóżko. Pod własną kołdrą odkryje najróżniejsze męskie typy, zaczynając od pewnego shrekowego Ogra (Tomasz Karolak), przez prawdziwego diabła tasmańskiego (Krzysztof Stelmaszyk), kończąc na imponującym Murzynie o wielkim … sercu.
Czas na obraz, który opowiada o rodzinie. Choć niektóre środowiska polityczne w naszym kraju stwierdziłyby, że używanie określenia “rodzina” jest dużym nadużyciem… W filmie Wszystko w porządku Nic (Anette Bening) i Jules ( Julianne Moore) są małżeństwem i dzielą przytulny podmiejski dom w południowej Kalifornii ze swymi nastoletnimi dziećmi. Nic i Jules – które Joni nazywa po prostu „Mamy” – urodziły i wychowały dzieci, z którymi tworzą czteroosobową rodzinę. Gdy Joni przygotowuje się do wyjazdu na studia, 15-letni Laser prosi ją o wielką przysługę. Chce by 18-latka pomogła mu odnaleźć ich biologicznego ojca. Oboje zostali poczęci przez sztuczne zapłodnienie. Mimo zasadnych obiekcji, Joni spełnia prośbę brata i odnajduje ich „bio-tatę” Paula (Mark Ruffalo), niefrasobliwego restauratora. Nastolatkom podoba się jego kawalerski, beztroski styl życia – zwłaszcza po dorastaniu w domu z Nic, pryncypialną lekarką, która ustanowiła w domu żelazne zasady. Jules, która postanawia przekwalifikować się na architektkę krajobrazu, również zaprzyjaźnia się z Paulem. Pojawienie się Paula w poukładanym świecie czworga bohaterów otwiera w ich życiu nowy rozdział, w którym więzy rodzinne poddawane są nieustannym redefinicjom.
Piątkowy repertuar poznańskich kin znajdziesz tutaj.
/
/
Dodaj komentarz