Zmiany wprowadzone wokół przebudowywanego wiaduktu w Antoninku były jedną z przyczyn dość dużych korków na ulicy Warszawskiej w kierunku Swarzędza. Niektórym kierowcom tak się spieszyło, że decydowali się na łamanie przepisów.
Gdy ulica Warszawska “stoi” niektórzy starają się ominąć korek jadąc osiedlową ulicą Bożeny. Jest ona nieprzystosowana do tak dużego ruchu. Sznur pędzących tą ulicą samochodów to także poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa chodzących do przedszkola dzieci.
Kierowcy, którzy stracili czas w korku na Warszawskiej starają się go nadrobić jadąc z nadmierną prędkością ulicą Bożeny. Na dodatek część z nich wraca na ulicę Warszawską wjeżdżając przez wjazd stworzony na potrzeby budowy mimo stojącego tam zakazu wjazdu. Pół biedy, jeśli zakazy łamią kierowcy prywatnych samochodów. W poniedziałek po południu przepisy ruchu drogowego łamał kierowca rejsowego busa pełnego pasażerów.
Bus firmy Marco Polo jechał dość szybko ulicą Bożeny. Pełnej prędkości nie pozwalały mu osiągnąć liczne dziury i zamontowane progi zwalniające. Przy końcu ulicy Bożeny bez próby sygnalizowania migaczem skręcił w lewo i mimo widocznego znaku, przejechał skrótem w kierunku wiaduktu.
Z połączeń firmy Marco Polo korzysta dość dużo pasażerów. Są zadowoleni, bo są one tańsze od oferowanych przez PKS. Konkurencja jest bardzo mile widziana, bo korzystają na tym klienci, ale nie za wszelką cenę.
Gdyby patrole policji stały od czasu do czasu w tym miejscu, mogły by mieć tyle samo pracy z niesfornymi kierowcami, co stojąc z fotoradarem na Warszawskiej. Straż Miejska obiecała sprawdzić jakie jest oznakowanie tego “skrótu” i czy można coś zrobić by nie dochodziło do łamania prawa. Wyjeżdżanie tędy z Antoninka, ale zwłaszcza wjeżdżanie od strony Swarzędza może być dużym zagrożeniem.
Oto miejsce, w którym codziennie łamane są przepisy. Zdarza się, że skracają sobie tędy drogę samochody jadące od strony Swarzędza.
/
Pięciominutowy postój w tym miejscu i… byłyby przynajmniej dwa mandaty. Najpierw seicento, a zaraz za nim volvo. Oba samochody zjechały z wiaduktu, dały migacz w lewo, odczekały chwilkę by jakiś życzliwy kierowca ich przepuścił i już są na ulicy Bożeny. Proceder będzie coraz częstszy, bo chcąc jechać przepisowo straci się sporo czasu w korku w którym się najprawdopodobniej utknie zaraz po zawróceniu na Warszawskiej w kierunku Antoninka.
Dodaj komentarz