Najmłodszy był 8-letni Wania – cyrkowiec z St. Petersburga, a najstarszy 17-letni Sachin z “Kolonii marionetek” w Indiach. W ramach międzynarodowego projektu Brave Kids ponad 180 kreatywnych dzieciaków mieszkało w domach swoich polskich rówieśników. Kilkoro z nich można było spotkać w podpoznańskim Puszczykowie.
W 5. edycji projektu wzięły udział grupy z aż 17 krajów. W tym roku zadebiutowała Ameryka Południowa. Z Rio de Janeiro przyjechała grupa Living Your Dream, wykonująca capoeirę. Natomiast daleką Syberię reprezentowała grupa Arktyka, przedstawiająca tradycje jakuckie. Nigdy dotąd miejsca, z których przyjechali uczestnicy Brave Kids, nie dzieliła tak wielka odległość – to ponad 15 tys. kilometrów.
W tym roku organizatorzy otrzymali rekordową liczbę zgłoszeń. Wiele rodzin wiąże się z projektem na dłużej. – Dzieci mieszkają z rodzinami tylko przez dwa tygodnie, ale przez ten czas powstają nieraz bardzo mocne, emocjonalne relacje – mówi Karol Gołaj – jeden z organizatorów. – W ubiegłym roku trzy rodziny odwiedziły swoich podopiecznych w Laosie, Iranie i Indiach.
Po raz pierwszy w projekcie wzięły udział aż cztery grupy z Afryki, przedstawiające na dodatek różne tradycje i kultury tego kontynentu – byli to artyści z Maroka, Ghany, Zimbabwe oraz Ugandy. Mimo długiej i męczącej podróży Marokańczycy przylecieli do Polski w garniturach – z szacunku dla gospodarzy.
Reprezentowane były także wszystkie największe religie świata. Wynikały z tego pewne trudności, ale tylko dla kuchni. – Chłopcy z Maroka mieli akurat ramadan i ściśle przestrzegali postu. Jedli i pili tylko w nocy – opowiada Karol Gołaj, koordynator projektu Brave Kids. – Poza tym Muzułmanie i Żydzi nie mogli jeść wieprzowiny, a Hindusi wołowiny. Pozostawał drób. Wbrew pozorom nie sprawdzały się posiłki na słodko. Były z nich zadowolone tylko polskie dzieci.
Dzieciaki nie mają problemów z porozumieniem, nawet jeśli brakuje im wspólnego języka. – Każdy mówił w swoim języku, dużo przy tym gestykulując Wydaje mi się, że dzieci na całym świecie mają swój uniwersalny język, który pozostaje dla nas tajemnicą. Inna sprawa, że na przykład dzieci z Indonezji już po dwóch dniach całkiem nieźle mówiły po polsku – wspomina Karol Gołaj.
Najważniejszą płaszczyzną porozumienia była jednak sztuka. Młodzi artyści byli bardzo otwarci na nowe doświadczenia i odkrywali w sobie nowe talenty.
Idea projektu Brave Kids polega także na tym, by rozwijać w dzieciach, zwłaszcza pochodzących z krajów biednych i obarczonych problemami społecznymi, poczucie własnej wartości i przekonanie, że mogą wpływać na swój los. Czy to się udaje?
Anju z Nepalu brała udział w dwóch pierwszych edycjach Brave Kids jako odważne dziecko. Ta odwaga zaprocentowała – w tym roku przyjechała już jako liderka nepalskiej grupy. – Taki właśnie jest cel projektu. Odważne dzieci mają stawać się liderami w swoich krajach i budować lepszą przyszłość – dodaje Karol Gołaj.
Dodaj komentarz