Sprawa miała swój początek w sierpnia ubiegłego roku, rozpoczęła się od kradzieży Volkswagena Touarega z parkingu w Koziegłowach. Funkcjonariusze szybko ustalili, jak doszło do tej kradzieży.
Okazało się, że w przeddzień zgłoszenia przestępstwa na komisariacie, około godziny 18.00 nieznany mężczyzna podjechał na parking lawetą, załadował pojazd za pomocą wciągarki i odjechał nie wzbudzając niczyich podejrzeń. Jeszcze tego samego dnia policjanci ustalili do kogo należy samochód i natychmiast pojechali pod wskazany adres.
Na miejscu zastali mężczyznę, który potwierdził, że jest właścicielem lawety o takich samych numerach rejestracyjnych, jakie wskazali policjanci. Jednak widząc pojazd, funkcjonariusze mieli kilka wątpliwości. Okazało się, że pomimo zgodności tablic i dużego podobieństwa w wyglądzie, lawety różniły się od siebie drobnymi, charakterystycznymi elementami. Nie był to pojazd, którego policjanci szukali.
Okazało się, że mężczyzna znalazł bardzo podobny pojazd do swojego, wyrobił nielegalnie takie same tablice rejestracyjne i poruszał się nim dokonując kradzieży innych samochodów za pomocą wciągarki. W trakcie przeszukania pomieszczeń gospodarczych w miejscu jego zamieszkania policjanci odzyskali dwa pojazdy marki Opel Astra i Renault Scenic oraz sporą ilość części samochodowych, natomiast lawetę zabezpieczyli na parkingu w rejonie poznańskiego Grunwaldu – informuje Ewa Kasińska z Wielkopolskiej Policji.
Policjanci przedstawili 31-latkowi 4 zarzuty za kradzieże samochodów, jednak zaznaczają, że sprawa wciąż ma charakter rozwojowy.
Dodaj komentarz