Parking dla cwaniaków na placu Wolności?

O tym, że w Centrum ciężko jest znaleźć miejsce nikogo nie muszę przekonywać. Na różne sposoby ludzie starają się zaparkować auto, ale kombinując powodują niezły bałagan. Jedna z firm budowlanych, której siedziba znajduje się w Suchym Lesie wykonuje na placu Wolności zlecony remont. Ponieważ, jak to podczas remontu bywa powstaje duża ilość gruzu przed budynkiem stoi kontener. Wszystko zgodnie z prawem, ponieważ wykonawca wystąpił do ZDM o zajęcia pasa drogowego.

29.06.2011 roku Zarząd Dróg Miejskich wydał decyzję, na mocy której wykonawca powinien ogrodzić 22m2 chodnika na potrzeby remontu. A jak wygląda rzeczywistość? Na placu Wolności firma urządziła sobie parking. Oprócz kontenera parkuje tutaj od 3 – 5 aut, każdy za szybą ma kopię decyzji w której starannie, czerwonym długopisem zaznaczono fragment dotyczący terminu, na który wydano decyzję oraz lokalizację. Czy firma znalazła idealny sposób na tani parking w centrum miasta? Dorota Wesołowska rzecznika prasowy ZDM stawia sprawę jasno  – ZDM nie wydaje decyzji w celu postoju pojazdu. Przedmiotowa decyzja została wydana w celu wygrodzenia pasa drogowego dla ustawienia kontenera oraz pojazdu związanego z budową/ remontem lokalu. Chodnik winien być wygrodzony (np. biało-czerwoną taśmą), za którą winien znajdować się kontener oraz pojazd związany z budową. Jeżeli na chodniku parkują pojazdy osobowe, które za szybą mają wyłożoną decyzję, jest to niezgodne z przepisami.

Zgodnie z wydaną decyzją firma zapłaciła miastu 22 zł dziennie za zajętą przestrzeń. A ile zapłaciłaby za zaparkowanie 5 pojazdów? Parkowanie w strefie czerwonej przez cała dobę kosztuje 22,90 zł razy 5 pojazdów i wychodzi suma 114,50 zł. Nie twierdzę, że firma powinna iść w takie koszty, bo mając do dyspozycji tą kwotę mogłaby bez żadnego problemu i kombinowania wykupić abonament na jednym z okolicznych parkingów. Niestety to jest takie zaściankowe myślenie, skoro ja tutaj nie mieszkam, to mogę robić to co mi się podoba, a jak zaoszczędzę kilka groszy to plus dla mnie.