Prawie rok temu 5 kwietnia giełda antyków i popularny pchli targ w Starej Rzeźni zmienił lokalizację! Handlowe przedsięwzięcie kontynuowane jest przed Centrum Handlowym M1. To była wyjątkowa atrakcja turystyczna i społeczna Poznania. Działała 16 lat!
Giełda staroci czy pchli targ to prawdziwa kopalnia skarbów i unikatowych przedmiotów oraz miejsce, w którym spotykają się ludzie, których łączy ta sama pasja i miłość do starych bądź niezwykłych rzeczy. Można tam kupić unikatowe ciuchy czy porozmawiać ze sprzedawcami o historii przedmiotu, nabyć anytki i rzeczy z tzw. duszą – przeczytać można na stronie poznan.travel.pl
O tym, ze flohmarkt będzie musiał zmienić lokalizację było wiadomo od dawna, władze miasta obiecały pomoc w znalezieniu dobrej lokalizacji. Czy ta się sprawdzi? W dyskusjach na facebooku pojawiają się inne propozycje, m.in. w Starej Gazowni na Starym Mieście, hali ZNTK na Łazarzu czy targowisku na Bema.
Teren Starej Rzeźni kupiła spółka Vastint, która zamierza tam zbudować 500 mieszkań ale także salę koncertowo – widowiskową na 1000 miejsc i kompleks biurowców. Planowany jest także parking na 1000 aut, który w kontekście uspokojenia ruchu związanego z wprowadzeniem w Garbary tramwaju z Naramowic może mocno utrudnić komunikację i proces rewitalizacji. Inwestor zapowiadał także zmiany na Grochowych Łąkach, gdzie ma powstać ulica o charakterze berlińskim, z zielenią, knajpkami, działającymi zarówno od ulicy jak i Starej Rzeźni. W sąsiedztwie powstanie także park przy Wzgórzu Wojciecha, Muzeum Powstania Wielkopolskiego oraz przedłużona w stronę Północnej będzie ulica Bóżnicza.
Radnych ze Starego Miasta niepokoi brak informacji o współfinansowaniu dużych zmian w przestrzeni publicznej przez inwestora. Na tym terenie nie ma także miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Trochę szkoda, flohmarktu, to społeczny fenomen, gdzie spotykali się poznaniacy, wszyscy – profesor szukający unikatowych książek, hipsterka przyjeżdżająca na kole z Jeżyc po kiszonki z beczek, gospodynie do tańsze produkty, miłośnicy militariów i sztuki – wyszukanej (mniej lub bardziej), sporo Ukraińców, Niemców i turystów z całego świata – mówi radny Tomasz Dworek.
Dla Filipa Czekały, dziennikarza, autora książek o starym dobrym Poznaniu giełda w Starej Rzeźni to było miejsce, w którym zawsze można było znaleźć coś dla siebie. Jedni szukali antyków, inni przychodzili tu po niemiecką chemię. Kupić można było stare płyty gramofonowe za kilka złotych czy modele. Dla niego najcenniejsze były zapomniane pamiątki z miasta, stare zdjęcia miasta i „poznańskie bibeloty”. Jak sam przyznaje – znalazł tu niejeden temat na artykuł czy ciekawostki, które zamieścił (lub zamierza zamieścić) w książkach.
Dodaj komentarz