Z punktu widzenia właścicieli Poznań City Center inwestycja stała się jednym z elementów życia mieszkańców Wielkopolski. I trudno się z tym nie zgodzić. Ale różnice polegają na tym, że dla wielu poznaniaków, to miejsce, które degeneruje miejską przestrzeń. Być może właściciele o tym nie wiedzą, bo do pisania pr’owych peanów ku czci zatrudniają agencję z Krakowa. Poznań City Center zapowiada huczne świętowanie swoich pierwszych urodzin.
40 tysięcy odwiedzających dziennie, 200 sklepów i ponad 20 wydarzeń, to wszystko w przeciągu 365 dni działalności Poznań City Center. Dzięki tego typu działaniom (jakim, pyta redakcja) Centrum stało się jednym z elementów życia mieszkańców Wielkopolski. W ciągu roku PCC stało się doskonałą przestrzenią dla mody i zakupów, a także miejscem gdzie można miło spędzić czas z najbliższymi. Mam nadzieję, że kolejny rok będzie równie imponujący- podkreśla Norbert Fijałkowski, Dyrektor Centrum.
To na pewno był bardzo spektakularny rok w historii Poznań City Center. Najpierw okazało się że Zintegrowane Centrum Komunikacyjne to tylko taki pr’owy chwyt. Zresztą miejska propaganda unika używania tej nazwy.
Przede wszystkim do centrum nie można dotrzeć po ludzku. Myślący planista najpierw sieje trawę a potem patrzy jaką drogę wybierają przechodnie. W naszym przypadku mamy wszystko na opak. Niekończące się schody, w górę i w dół (na dworcu ruchome tylko w górę), zawijasy, ścieżki, nieczytelna komunikacja.
Poznańscy społecznicy ze wsparciem naukowców z Politechniki Krakowskiej przygotowują ekspertyzy pokazujące – (w chaosie, którzy stworzono) optymalne rozwiązania i co? I nic! Najważniejszy nie jest interes podróżnych, tylko biznes molocha wybudowanego przez spółkę Trigranit. W sumie można być dumny, ze budynek postawiono oszczędnie, gdyby nie spadający, zagrażający zdrowiu i życiu sufit.
A jaka jest jakoś inwestycji? Warto też zwrócić uwagę na jakość i estetykę wykorzystanych materiałów. Czy się różni Poznań City Center od blaszaka M1 postawionego kilkanaście lat temu? Być może komuś odpowiada kolorowa plastikowa stylistyka wykończenia ale to trend, który w tego typu przestrzeniach modny był kilka lat temu.
W Poznań City Center nic nie jest na miejscu. Dworzec jest dobudówką do prywatnego biznesu. Do tej pory, przez rok funkcjonowania niewiele zrobiono by ułatwić życie podróżnych. Mamy co prawda zapowiedzi zmian w hali dworcowej (choć słowa hala, używany na wyrost), ale powierzenie zmiany koncepcji przywrócenia miastu starego budynku dworca firmie Trigranit napawa przerażeniem!
Istotę inwestycji oddaje Dworzec PKS. Ciasna przestrzeń, którą trudno znaleźć pomiędzy kolorowymi witrynami sklepów. Nie wiemy nawet ile to „cudo” kosztowało, bo ani miasto ani PCC zasłaniając się tajemnica handlową nie chcą ujawnić kosztów.
PCC jest przykładem arogancji. Niestety poznańskiej arogancji. Postawiono coś, co udaje centrum handlowe (a jak wygląda przyzwoite centrum wystarczy przejść się kilkaset metrów dalej do Starego Browaru), co udaje zintegrowany dworzec (jak konstruuje się takie obiekty można zobaczyć w odległym o niecałe 300 km Berlinie).
Najgorsze jest to, że rodzice nie mają pomysłu na wychowanie swojego dziecka na przyjazne, życzliwe i odpowiedzialne społecznie. Swoje własne biznesowe plany na PKP, miasto i właściciel centrum. Jakie będzie drugi rok miejsca, które zmieniło Poznań?
Dodaj komentarz