Groza na drodze krajowej nr 15 w Wałkowie! W sylwestrowe popołudnie 37-letni mieszkaniec powiatu krotoszyńskiego, mając ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie, wsiadł za kierownicę Hondy i ruszył na śmiertelnie niebezpieczną przejażdżkę. Jego szaleńczy rajd zakończył się karambolem, w którym uczestniczyły cztery inne pojazdy. Gdy wydawało się, że sytuacja może wymknąć się spod kontroli, na ratunek przyszedł policjant wracający właśnie ze służby.
Aspirant Michał Mielcarek z jarocińskiej drogówki, choć zakończył już tego dnia swoją pracę, nie zawahał się ani chwili. Jadąc za sprawcą, zauważył, jak Honda ignoruje zakaz wyprzedzania i zderza się z Mazdą, a potem powoduje kolejne kolizje z Volkswagenem, Fordem i Citroenem. Policjant, zachowując zimną krew, wyhamował swój pojazd, unikając zderzenia, po czym rzucił się do działania.
Mielcarek podbiegł do Hondy, której kierowca – jak się później okazało – próbował kontynuować jazdę mimo całkowitej dewastacji auta. Funkcjonariusz, zablokowawszy drzwi kierowcy, otworzył je od strony pasażera i wyczuł silny zapach alkoholu. Bezzwłocznie odebrał mężczyźnie kluczyki i zabezpieczył jego dokumenty. Następnie powiadomił policję z Krotoszyna, która przejęła dalsze czynności na miejscu zdarzenia.
Okazało się, że pijany kierowca nie tylko złamał przepisy, ale i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Już wcześniej był karany za jazdę pod wpływem alkoholu. Tym razem będzie musiał stawić czoła kolejnym zarzutom, a o jego losie zdecyduje sąd w Krotoszynie.
Na szczęście nikt z uczestników karambolu nie odniósł poważniejszych obrażeń. Dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji aspiranta, sprawca niebezpiecznego rajdu nie uciekł z miejsca zdarzenia i odpowie za swoje czyny.
Dodaj komentarz