Rowerzyści w Poznaniu są często ofiarami potrąceń, ale też sami czasami nie pozostają bez winy. Strażnicy Miejscy zatrzymali pijanego rowerzystę, który jechał ul. 28 Czerwca 1956 r.
Mężczyzna początkowo jechał chodnikiem aż w końcu wtargnął na jezdnię tuż przed nadjeżdżające samochody – relacjonuje Przemysław Piwecki z poznańskiej Straży Miejskiej – cały czas w stronę przechodniów wymachiwał rękoma i używał wulgaryzmów!
Mężczyzna wypił małe co nieco i wsiadł na swoje koło*. Ten mało rozważny 30-letni mężczyzna jechał po chodniku zygzakiem i tylko cudem omijał pieszych. Narażał nie tylko siebie, ale też inne osoby na ryzyko mniejszych bądź większych urazów.
Wymachując rękoma i wykrzykując pod adresem przechodniów wulgaryzmy mężczyzna wjechał na jezdnię tuż przed nadjeżdżające samochody – dodaje Przemysław Piwecki – zdarzenie to zauważyli strażnicy z Wildy i przerwali szaleńcze wyczyny pijanego rowerzysty przekazując go Policji.
Podczas badania trzeźwości zatrzymanego mężczyzny okazało się, że ma on 1,5 promila w wydychanym powietrzu.
*podpowiadamy bądź przypominamy, że koło w gwarze poznańskiej to rower, na który nie wsiadamy po wypiciu alkoholu!
Dodaj komentarz