Poznańscy policjanci zlikwidowali dziuplę samochodową, w której znajdowało się skradzione auto, części samochodowe, motocykle, quad, a także wysuszone krzewy konopi indyjskich. Mężczyzna, bezpośrednio związany z tą sprawą usłyszał zarzuty i trafił do aresztu.
Wszystko zaczęło się w nocy z 16 na 17 stycznia, kiedy policjanci z Wydziału dw. z Przestępczością Samochodową Komedy Miejskiej Policji w Poznaniu zostali poinformowani o kradzieży forda fiesty z terenu Plewisk. Funkcjonariusze potrzebowali zaledwie kilku godzin by ustalić gdzie trafiło auto.
Prywatna posesja usytuowana była w podpoznańskich Komornikach i nie budziła żadnych podejrzeń. Po wejściu na teren nieruchomości okazało się, że w pomieszczeniu magazynowym znajdował się skradziony kilka godzin wcześniej ford fiesta, części od zdemontowanych pojazdów, dwa motocykle i quad ze zmienionymi polami numerowymi VIN, a także wysuszone krzewy konopi indyjskich. Do sprawy zabezpieczono również wyspecjalizowane narzędzia służące do kradzieży pojazdów.
Ujawnione części samochodowe, motocykle i quad trafiły do dalszych badań. Wartość zabezpieczonego mienia szacuje się na blisko 100 tysięcy złotych. Z ustaleń policjantów wynika, że z zabezpieczonych roślin konopi można było wyprodukować kilogram narkotyku.
W tej sprawie funkcjonariusze zatrzymali 32-letniego właściciela posesji, na której dziupla się znajdowała. Mężczyzna usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem. 19 stycznia br. decyzją Prokuratury trafił do aresztu. Za popełnione przestępstwo grozi mu teraz nawet 8 lat więzienia.
To jednak nie jedyne zdarzenie w ostatnim czasie kiedy policjanci z poznańskiej samochodówki zlikwidowali dziuplę samochodową i odzyskali skradzione auto. Pod koniec grudnia 2017 roku funkcjonariusze odnaleźli toyotę land cruiser o wartości 300 tysięcy złotych. Auto wraz z częściami od innych pojazdów znajdowały się w dziupli w powiecie śremskim. W tej sprawie zarzuty paserstwa usłyszało dwóch mieszkańców Poznania.
Autor: Patrycja Banaszak
Dodaj komentarz