Dwa specjalnie sprowadzone z Niemiec kejtry szukały w centrum Poznania śladów zaginionej pod koniec listopada ubiegłego roku Ewy Tylman. By ułatwić im pracę zamknięte dla samochodów i pieszych zostały niektóre ulice w centrum.
Oba psy są specjalnie szkolone, by szukać śladów zaginionych osób. Wuchta wiaruchny ma wątpliwości, czy jest sens szukać w ten sposób zaginionej, bo minęło już dużo czasu od tej feralnej nocy. Kejtry są jednak specjalnie szkolone by szukać śladów zapachowych, a nie zwłok i mogą podjąć trop nawet kilka miesięcy po zaginięciu poszukiwanej osoby. Psów z takimi umiejętnościami jest bardzo mało.
Jeden z psów to Bloodhound. Jest to rasa należąca do grupy psów gończych, posokowców i ras pokrewnych, zaklasyfikowana do sekcji psów gończych. Prowadził od między innymi mostem św. Rocha, przeszedł od strony Mostowej na teren po stronie Politechniki Poznańskiej. Na dłużej zatrzymał się dokładnie w połowie mostu obwąchując barierki nad Wartą.
Drugi był kejter jest niepozorny i szukał śladów nad brzegiem rzeki. Swojego opiekuna prowadził zejściem po skarpie, a potem szukał śladów na betonowym nabrzeżu miedzy innymi tuż nad lustrem wody.
Podczas pracy obu psów całkowicie został wstrzymany ruch między innymi na moście św. Rocha, ulicy Mostowej i Kazimierza Wielkiego. Centrum miało być zamknięte dla samochodów i pieszych już od 12:00, ale by ograniczyć utrudnienia, zamknięto je później.
Oto zapis naszej relacji na żywo: kliknij tutaj periscope (będzie on dostępny 24 godziny od zakończenia nadawania, czyli do czwartku ok. 15:00)
Jej jak ten gość stęka i w ogóle się nie przygotował wiedzowo.