Aż 3,8 mld złotych stracili w 2015 roku kierowcy stojący w korkach w największych polskich miastach Polski. Niestety poznaniacy również mogą narzekać na drogowe zatory w mieście.
Utrudnienia w ruchu oraz korki kosztowały kierowców aż 3,8 mld złotych w poprzednim roku. Jest to pogorszenie aż o 12% w porównaniu z ubiegłorocznym raportem. Roczny koszt, jaki statystycznie musiał ponieść kierowca z Warszawy, Łodzi, Wrocławia, Krakowa, Katowic, Gdańska, czy naszego Poznania, wyniósł aż 3 350 zł, co stanowi ok 70% miesięcznej pensji.
Najwyższe koszty korków w porównaniu do średniego miesięcznego wynagrodzenia są we Wrocławiu. Mieszkaniec stolicy Dolnego Śląska wydał w zeszłym roku ok 81% swojego miesięcznego wynagrodzenia. Czas spędzony w samochodach w zeszłym roku w tym mieście wyniósł prawie 9 godzin (8 godzin i 52 minuty)!. W zestawieniu z informacją, że wrocławianie ponoszą najwyższe koszty korków spośród wszystkich metropolii, można wysnuć wniosek, że stolica Dolnego Śląska jest najbardziej zakorkowanym miastem w Polsce.
Niestety ze względu na częste roboty drogowe planowane w naszym mieście, przedłużający się w nieskonczoność remont Kaponiery, czy wzrost liczby samochodów w rodzinie, Poznań znalazł się w tym niechlubnym, korkowym rankingu. Czas spędzony w zatorach w Poznaniu jest zbliżony do Warszawy (3976 zł rocznie), ale ze względu na stosunkowo dużą ilość kierowców i niższe zarobki, roczny koszt korków dla mieszkańców stolicy Wielkopolski stanowi ‘tylko’ 74 proc. średniej pensji poznaniaków.
Z raportu udostępnionego przez firmę doradczą Deloitte oraz serwis Targeo wynika, że najlepiej z korkami radzą sobie Katowice oraz Gdańsk.
Dane do badania pochodziły ze 100 tys. pojazdów, poruszających się po sieci łącznie 29 tys. km dróg. Zostało ono przeprowadzone w październiku 2015 r.
Dodaj komentarz