Do mety II etapie regat Mini Transat pozostało około 1400 mil morskich i można spokojnie powiedzieć, że na półmetku rywalizacji, poznaniak Witold Małecki żegluje wprost fenomenalnie – obecnie zajmuje 11. pozycję.
Kpt. Witold Małecki pochodzi z Poznania. Związany był z Klubem Żeglarskim Politechniki Poznańskiej. Żeglować zaczął w wieku nastoletnim. Najpierw były jeziora (Mazury i Kiekrz), potem Bałtyk, a następnie kolejne morza i ocean Atlantycki. Starty w regatach przyszły dopiero później wraz z fascynacją samotnym żeglarstwem morskim.
Od startu skipper jachtu “Prodata” zdecydował się żeglować razem z faworytami wyścigu na północ, gdzie za niewielkim ośrodkiem wyżowym formowała się strefa naprawdę silnego wiatru, przekraczającego prędkość 20 węzłów. Wiatr ten w ciągu najbliższych godzin zdecydowanie się wzmocnił i wkrótce wypełnił akwen Ocean Atlanyckiego pomiędzy kontynentem afrykańskim a Ameryką Środkową. Wyścig zdecydowanie nabrał tempa, a podczas kilku następnych dni mogliśmy obserwować wysokie prędkości na zapisach trackingu GPS. W najlepszym momencie, Witold był wiceliderem wyścigu.
Następnie sytuacja meteorologiczna uległa znacznemu poprawieniu dla jachtów żeglujących na południu – ku utrapieniu tych, którzy znajdowali się na północy trasy, czyli także dla Witolda. Ze względu na korzystny kierunek i dużą siłę wiatru (ponad 18 węzłów), skipperzy żeglujący wzdłuż równoleżnika 22N nadrabiali bardzo wiele dystansu, który stracili na początku wyścigu do sterników żeglujących na północ w okolice równoleżnika 26N. Dlaczego tak się stało? Mocniejszy wiatr, wiejący z prędkością o około 4-5 węzłów większą niż na pozycji Witka, a także to, że na południu wiatr wiało kilka stopni bardziej z północy, pozwalało na osiąganie świetnych prędkości docelowych czyli VMG. Witold zbliżał się do Saint Francois z prędkością docelową około 8 węzłów (pomimo prędkości nominalnej ponad 10 węzłów). Dla porównania, wtedy wicelider II etapu, szwajcar Felix Oberle, żeglował na południu z prędkością 10.5 węzła i aż 10.4 węzła w linii prostej do mety w Saint Francois. Przed zawodnikami znajdował się także znak nawigacyjny (waypoint), który flota musiała pozostawić po prawej burcie na północy. Dzięki temu jachty znowu żeglowały “burta w burtę”, a wyścig ponownie stanie się niezwykle zacięty.
Obecnie mocny wiatr na południu osłabł o kilka węzłów i nie daje żeglującym tam jachtom takiej przewagi, jak jeszcze kilka dni temu. Co więcej, prognozy wiatru na najbliższe dni wskazują, że będzie on zmieniał kierunek na bardziej… południowy. Będzie to faworyzować skipperów znajdujących się na północy floty, którzy na lewym halsie baksztagowym będą zmierzać kursem prosto na Saint Francois ze świetną prędkością. To naprawdę dobre wieści.
Jak śledzić wyścig? Link do trackingu GPS:https://minitransat.geovoile.com/2023/tracker/
Dodaj komentarz