Grzegorz Panfil, pierwszy z czterech Polaków biorących udział w zasadniczej rywalizacji singlowej turnieju Poznań Open 2014 zaprezentował się dzisiaj – i to z powodzeniem – poznańskiej publiczności. Jego rywalem był Brazylijczyk Rogerio Dutra Silva.
Poniedziałek rozpoczęły decydujące gry eliminacyjne. Niestety, Marcin Gawron, jedyny Polak, który dotarł do trzeciej rundy eliminacji, nie zdołał pokonać Holendra Wesleya Koolhofa.
– Zagrałem słabo – powiedział Marcin Gawron. – Po wczorajszym dobrym meczu dziś to nie był mój dzień. Byłem trochę zmęczony fizycznie i psychicznie, ale ani to, ani przerwa spowodowana deszczem nie zadecydowały o porażce. Zaważyły moje błędy.
Poza Holendrem do turnieju głównego z eliminacji zakwalifikowali się po poniedziałkowych meczach: Chilijczyk Christian Garin, Ukrainiec Artem Smirnov, Holender Wesley Koolhof oraz Serb Miljan Zekic. Ten ostatni stoczył ponad trzygodzinny bój ze swoim rodakiem, Nikolą Cacicem.
– Bardzo interesujący mecz, obaj są przyjaciółmi, razem mieszkają w Poznaniu, razem grają w debla, a tu musieli walczyć z sobą. To cały urok tenisa – mówił Wojciech Fibak, najlepszy zawodnik w historii polskiego tenisa, uczestnik 33 finałów gier singlowych turniejów ATP.
Japończyk Taro Daniel został pierwszym zawodnikiem, który wywalczył awans do drugiej rundy turnieju głównego. Pewnie pokonał Austriaka Alexa Bolta 6:4, 6:2.
Pierwszy mecz turnieju deblowego nie rozpoczął się po myśli reprezentantów Polski. Juniorski duet Kamil Majchrzak / Jan Zieliński, został pokonany przez hiszpańsko-holenderską parę Enrique Lopez-Perez / Romano Frantzen 5:7, 5:7.
W poniedziałek zaprezentował się pierwszy z czterech Polaków grających w turnieju głównym – Grzegorz Panfil. Jego rywalem był Brazylijczyk Rogerio Dutra Silva.
Pierwszy set był wyrównany, zawodnicy imponowali silnymi wymianami. Przy 4:3 Panfil miał trzykrotnie przewagę na przełamanie rywala, ale jej nie wykorzystał. Ostatecznie doszło do tie-breaka. Przy stanie 3:3 Panfil wygrał piłkę przy serwisie rywala, a potem kolejne zwyciężając seta 7:6 (3). Drugi set był ponownie wyrównany. Przy stanie 2:2 Panfil miał dwie piłki na przełamanie, ale gema wygrał Silva. Przełamać rywala Polak zdołał na 4:3, potem zagrał bardzo pewnie i wygrał 6:3.
– Chyba dobrze to wyglądało – mówił po meczu Panfil. – Było dużo walki. W drugim secie udało mi się przełamać rywala. W mojej ocenie rozegrałem dobry mecz. Jestem zadowolony z walki i z tego, że znowu gra w tenisa mnie cieszy.
Cieszę się, że gram w Poznaniu i wygrywam. To tu odniosłem jedne z największych moich sukcesów – ćwierćfinały. Sądzę, że jestem dobrze przygotowany do tego, aby powtórzyć ten wynik. Muszę tylko grać swój tenis.
Panfil zasłynął fantastyczną grą z Agnieszką Radwańską w styczniowym Pucharze Hopmana. Potem o nim zrobiło się cicho.
– Na turnieju we Francji skręciłem kostkę, nie mogłem zejść z kortu, dobrze, że był Piotrek Gadomski, bo nie wiem jakbym dał sobie radę – powiedział Panfil. – Skończyło się na kulach. Miałem 4-miesieczną przerwę. Tylko siostrze i rodzinie zawdzięczam, że potrafiłem wyjść z tej trudnej sytuacji. Cieszę się bardzo, że dziś wygrałem. Mam 26 lat i zaplanowałem, że będę grał w tym i przyszłym roku. Daję z siebie wszystko, gram na przyzwoitym poziomie i zobaczymy.
– Cieszy, że Grzegorz wygrał – powiedział W. Fibak. – Widać, że po przerwie nie jest jeszcze w swojej najlepszej formie. Poradzę mu w paru kwestiach. Miał szczęście w losowaniu, że trafił na zawodnika, który nie radził sobie z leworęcznym Panfilem.
Autor: Sławomir Lechna
Dodaj komentarz