Jeszcze kilka lat temu, aby kupić soczewicę, cieciorkę czy inne strączkowe cuda trzeba było zaopatrzyć się w parę porządnych butów i sporo cierpliwości. Najpewniej można było je zdobyć w specjalistycznych sklepach ze zdrową żywnością lub przyprawami (takimi jak te na Strzeleckiej czy Fredry).
Na szczęście trochę w tym temacie się zrobiło i wcześniej małodostępne strączki można znaleźć w niemal każdym supermarkecie. Suche, konserwowe, w różnych odmianach i przystępnych cenach (średnio 5 zł za pół kg), można wykorzystać w prostych, szybkich i rozgrzewających potrawach, takich jak ta zupa..
Składniki:
– 2 litry bulionu,
– 300 g soczewicy (wcześniej namoczonej, użyłam czerwonej),
– 3 cebule,
– 3 ząbki czosnku,
– ok. 100 ml pikantnego ketchupu,
– 200 g wędzonego boczku,
– 1 łyżka sproszkowanej kolendry,
– 1 łyżeczka kurkumy,
– pół łyżeczki płatków chilli,
– 1 łyżeczka mielonego kuminu,
– sól, pieprz..
Boczek kroimy w kostkę. Smażymy na niewielkiej ilości oleju do wytopienia. Dodajemy drobno posiekaną cebulę oraz czosnek. Całość smażymy przez około 5 minut. Dodajemy soczewicę, doprawiamy ketchupem, kolendrą, kurkumą, chilli i kuminem. Zalewamy gorącym bulionem. Gotujemy przez ok. 30 minut, tak by soczewica zmiękła. Miksujemy blenderem na gładką masę. Doprawiamy solą i pieprzem.
Więcej przepisów Magdy z Łazarza znajdziecie na blogu Obados na Obiados
Ale zrobiliście mi smaka :))) Jeżeli chodzi o sklepy ze zdrową żywnością to ten na Fredry jest niezły. Mają tam najlepszą herbatę zielona i pu-erh. Parówki sojowe też mają dobre. Fajne zdrowe jedzenie jest tez na wiemcojem.pl – ciekawe sezonowe produkty.