Podobno nie ma Poznaniaka, który nie lubiłby plendzy – albo jak mówią niektórzy placków ziemniaczanych! Jedni dodają do nich cebulę inni jedzą ze śmietaną i cukrem. A górale plendze solą! Spotkałam się z plackami z dodatkiem marchewki, a nawet cukinii. Osobiście, choć rodowita Pyra ze mnie, za plendzami nie przepadam. Dla wszystkich, którzy mają smak podobny do mojego dziś propozycja kalafiorowa z dodatkiem rozgrzewającego, pikantnego sosu.
Składniki:
– 1 szklanka mąki,
– 4 jaja,
– 1 duży kalafior,
– opakowanie sera feta,
– kula startej mozzarelli,
– skórka starta z jednej cytryny,
– pęczek zielonej pietruszki,
– 1 czerwona cebula,
– 2 papryki,
– 2 puszki pomidorów,
– kawałek imbiru (ok. 2 cm),
– 2 ząbki czosnku,
– 1 łyżka czerwonego octu winnego,
– 2 łyżki brązowego cukru,
– szczypta chilli,
– sól, pieprz
Kalafior dzielimy na małe różyczki, obgotowujemy w osolonej wodzie przez 7-10 minut. Mąkę wsypujemy do dużej miski, dodajemy do niej 4 jaja. Dokładnie mieszamy, doprawiamy solą i pieprzem. Dodajemy drobno pokruszoną fetę, startą mozzarellę, natkę pietruszki, skórkę cytrynową oraz rozdrobnionego kalafiora. Mieszamy na gładką masę, w razie potrzeby doprawiamy do smaku.
Smażymy jak tradycyjne placki – na rozgrzanym oleju, po kilka minut z obu stron. W międzyczasie przygotowujemy sos. Drobno posiekaną cebulę, pokrojoną w kostkę paprykę, wyciśnięty czosnek i starty imbir podsmażamy przez ok. 10 minut. Zalewamy pomidorami z puszki, doprawiamy chilli, solą oraz pieprzem. Gotujemy przez ok. 30 minut. Gorącym sosem polewamy placki.
Smacznego życzę! Zapraszam na mojego kulinarnego bloga Obados na Obiados
Magda
genialne! Akurat matka zawsze serwowala mi plendze z cukrem!
nie cierpie pyrow w każdej postaci – sorry!a a gorach fakctycznie z sola hihi
o – takich jeszcze nie jadłem, ale chyba się nie skuszę. tradycja to tradycja – plyndze muszą być z pyry! choć to danie niby proste, to też trzeba umieć je zrobić, Mojej żonie niestety nie wychodzą. Zawsze są zbyt cienkie, przypalone, ale na szczęście żona kolegi robi genialne!