W obu obozach nastroje przed meczem były bojowe – przynajmniej tak deklarowały obie drużyny. Jednak to goście przez większość meczu walczyli z dużo większą motywacją. Do 74. minuty to właśnie Błękitni byli jedną nogą w Finale Pucharu Polski mimo wyniku 2:1. Na szczęście, dla poznaniaków zdarzył się cud, który doprowadził do remisu, potem do zwycięstwa.
“Mecz zaczęliśmy dobrze, w pierwszych 10 minutach stworzyliśmy kilka okazji bramkowych. Niestety nasz moment niefrasobliwości na naszej połowie spowodował, że znaleźliśmy się w jeszcze trudniejszej sytuacji. Cieszę się, że jeszcze w pierwszej połowie strzeliliśmy bramki (dwie – przyp. red.). W drugiej połowie nasza gra była bardziej chaotyczna i zdołaliśmy strzelić jedną bramkę, tylko jedną – ale i tak się z niej cieszę.” mówił po meczy trener Lecha Poznań, Maciej Skorża.
“Mecz nie ułożył się tak jak chcieliśmy, tak jak sobie zaplanowaliśmy. Chcieliśmy przetrwać te pierwsze minuty.
Gdybyśmy grali jedenastu na jedenastu to na pewno w finale byliby Błękitni.” rozpoczął podsumowanie trener gości, “Dla mnie to są gladiatorzy, wyśmienita drużyna. Jestem dumny, że mogę z nimi pracować.” dodał Krzysztof Kapuściński.
“Liczyłem, że Lech straci część koncentracji i spróbujemy zaatakować. (o stracie wyniku na 3:1)” powiedział Kapuściński zapytany o to co poczuł kiedy w 74 minucie, po golu Dawida Kownackiego, Lech doprowadził do wyrównania wyniku dwumeczu.
Niestety nadal otwartą kwestią pozostaje dyspozycja poznańskiej drużyny w rozgrywkach ligowych. W niedzielę Lech na wyjeździe zmierzy się z Cracovią i tutaj brak jednoznacznej odpowiedzi, czy wróci z tarczą czy na tarczy.
Jedno jest pewne. W finale Puchary Polski zmierzą się warszawska Legia i poznański Lech. Na pewno będzie to bardzo emocjonujący mecz. Spotkanie odbędzie się 2 maja br., na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Dodaj komentarz