Marchef w Butonierce… Przyznam szczerze, nie pamiętam tekstu piosenki, ale ten tytuł przypomniał mi się, gdy usłyszałam dziś w radiu, że Grabaż (dla niezorientowanych – Krzysztof Grabowski, poznański wokalista zespołów: Pidżama Porno i Strachy na Lachy) obchodzi dziś urodziny. Obiad z głowy – pomyślałam i nie ukrywając radości, że tak łatwo udało mi się znaleźć inspirację kulinarną, wyjęłam z lodówki kilogram marchewki. Do tego trochę przypraw, pozostałości po niedzielnym rosole i energetyczna zupa gotowa!
– 1 kg obranych i pokrojonych marchewek,
– drobno posiekany ząbek czosnku,
– 1 drobno posiekana cebula,
– ok. 4 cm startego imbiru,
– 1 drobno posiekana papryczka chilli,
– 1 łyżka curry,
– 1 łyżeczka posiekanej trawy cytrynowej,
– 1 łyżeczka skórki otartej z pomarańczy,
– 200 g jogurtu greckiego,
– 200 g śmietanki 18%,
– 700 ml bulionu,
– olej do smażenia
Cebulę, czosnek, imbir oraz chilli podsmażamy na patelni przez 3-5 minut. Dodajemy marchewkę, curry, trawę cytrynową oraz skórkę pomarańczową, zmniejszamy płomień gazu i podgrzewamy pod przykryciem przez ok. 10 minut.
Następnie podsmażone warzywa zalewamy bulionem, jogurtem oraz śmietanką, przyprawiamy solą oraz pieprzem i gotujemy przez kwadrans. Kiedy marchewka zmięknie miksujemy całość blenderem, doprawiamy do smaku.
Zupę rozlewamy do miseczek, przed podaniem polewamy śmietanką i posypujemy curry.
A tak Marhef smakuje muzycznie
Wasza Magda
Smacznego życzę! Zapraszam na mojego kulinarnego bloga Obados na Obiados
o taka marhefke to moge zjesc
boskie, marchewkowo jest cudna, ja dodaje co prawa cala pomarancze